Król ma być zawżdy wspaniałego umysłu.

 

[...]

Król ma być zawżdy wspaniałego umysłu.

Sami tego na sobie doznawamy, iż świat, ta marna obłuda, jest tak odmienny jako Proteus, i zawżdy się jako burzliwe morze kołysać musi, a nigdy spokojny być niemoże; tedy to mądremu a wspaniałemu umysłowi królewskiemu nadobnie przystoi, gdy przypadną nań z odmiennością czasów jakie żałosne przygody, aby się w tem umiarkować, a myśl swą stateczna postanowić umiał. Bo co jest sprośniejszego na świecie, jako król każdy gdy spadnie z rozumu, a daje się nieszczęściu trwożyć, a nieumie w sobie rostropnem rozważaniom żadnej statecznej myśli postanowić? A zasię nie może być na świecie do króla rzecz ozdobniejsza, i wszytkim napożyteczniejsza, jako jego stała, stateczna a wspaniała myśl, iż go ani szczęście, ani nieszczęście, ani żadna przygoda, tak zła jako i dobra, nigdy z statecznej wspaniałości jego nie zbodzie, ani go żadny strach od jego poczciwej a wspaniałej przystojności nigdy nie odwiedzie, ale i owszem cieszy się odmiennością czasów, iż to jeszcze i przyść i odmienić się może, a nawet i drugim otuchy dobrej i serca dodaje. I ukaże to po sobie, że jest przezwiskiem i skutkiem najaśniejszy, albowiem się niegodzi temu, którego najaśniejszym zowią, żeby miał być smutnym, pochmurnym i ponurym tetrykiem, ale owszem potrzeba tego, żeby Jowisza pogodnego i jasnego zawżdy naśladował.

A taka wspaniała myśl królewska na wszytko się przygodzi. Bo już w każdej przygodzie i rada bywa zdrowsza, rozmowa każda bezpieczniejsza i poważniejsza o wszytkich sprawach być może. Już i serce roście każdemu, widząc pana niezatrwożonego, a on sobie wszytkim na wszem dobrze tuszy.

Ono czytamy o wielkiej wspaniałości jednej pani, która była dziewka hetmańską. Tej gdy było ojca zabito, który był hetmanem w oblężonem jednem mieście, już nieprzyjaciele i w bramę się łamali, i mury ubieżeli. Ta skoczywszy wnet, wzięła ojcowski miecz i przyłbicę na głowę włożyła, i krzyknęła na ludzie, którzy już byli poczęli uciekać: Opomnijcie się, żli ludzie, co czynicie! A chociaż hetman zabit, hetmańska dziewka żywa; za mną kto cnotę miłuje! Bo jaki to wasz wstyd i lekkość będzie, jeśli mię ubogiej dziewki nie ratujecie? – Skoczyła na mury, a za nią wszyscy jako wodą linął. A tam jej Pan Bóg poszczęścił iż i miasta obroniła, i wielką szkodę w onych ludziach uczyniła, tak iż musieli od miasta ze wstydem odciągnąć.

Tu się niech przypatrzy król baczny i w męstwie się kochający, żeby gnusność jego od białych głów nie była naganiona; ażeby onego wierszyka na oczy mu nie wyrzucono, który napisał Ennius:

Już was dziewki przechodzą, w spaniałości, mocy,
Ja niewiem jak was nie wstyd, o gnuśni otrocy!

Aczkolwiek wszytkie Tomierydy, cnotą i dzielnością daleko za sobą zostawiła ona nasza zacna i sławna Wanda, Krakusowa córka, która polskie księstwo tak rządziła, iż sukcessorom swoim barzo ostrą i potężną pobudkę zostawiła do cnoty i do rycerskiej dzielności. Przetoż nietrzeba się dziwować, jesli kiedy byli, albo jeszcze kiedy będą waleczni i mężni królowie polscy, ponieważ białogłowa, namniej im w tej mierze spaniałoscią swą nieustąpiła, i owszem barziejbym się temu dziwował, gdyby (czego panie Boże racz zachować) król gnusny albo effeminat, miał nastąpić na miejsce tej tak mężnej Wandy; właśnie jakoby niegdy Sardanapalus nastąpił na miejsce sławnej Semiramidy. Ma się tedy dla czego wezdrgnąć każdy król, który na królewstwo polskie ma być wsadzon, żeby zacności i powagi narodu naszego, którą tak wspaniała i wiecznej sławy godna Lechowna, tak męskie i potężnie, nie inaczej, jedno jakoby druga Pallas albo Dyana Sarmacka zachowała w cale i potomkom swym podała, nie zelżył i nie pokalał.

[...]

Józef Wereszczyński (1530-1598 r.) Tekst na podstawie wydania Kazimierza Turowskiego Pisma polityczne ks. Józefa Wereszczyńskiego z 1858 r.

Józef Wereszczyński – Reguła to jest nauka albo postępek...