Cytaty staropolskie
...kiedy swego marszałka rozsiekali, człowieka wielce zacnego, Kazimierza Żeromskiego, starostę czeczerskiego, a potem i Gosiewskiego, hetmana polnego i podskarbiego litewskiego, kazawszy mu się dysponować, deliberatissime [najrozmyślniej] rostrzelali z jednego tylko małego podobieństwa i fałszywego udania, i inszych w tumultach nazabijano wielu żołnierzów
Ten się niegodnie, prawisz, na świat rodzi,
Który w swe miejsce drugiego nie spłodzi.
Mylne to zdanie: wszyscy co żyjemy,
Pleśń, ziemię, owad na potem rodziemy.
Nie zawsze trzeba w prochem przykurzonych
Dziejach przykładów szukać niezliczonych.
Są częste znaki i z naszymi wieki
Boskiej opieki.
Wszytko to, co się przydaje człowieku,
Było już w dawnym, będzie w późnym wieku.
Nasze przygody, pokoje i zwady
Pojdą w przykłady.
Proszę was, damy, porzućcież przysłowie,
Co jest ohydą każdej białogłowie,
Mnie aż pod serce podpierają kolki,
Gdy szpetne rzeczy w ustach noszą Polki.
W Dniestrze, w starożytności Tyrus zwanym, który oddziela Podole od Mołdawii, znajduje się ryba na pół stopy długa, z głową, grubą, z przodu ostro zakończona, która nam wszystkim, którzyśmy ja w Mohilewie jadali, sprawiała prawie nieznośne bóle głowy, lecz nie dłużej nad około dwóch godzin po spożyciu, potem po przespaniu ból mijał. Zresztą ryba ta wcale dobrze smakowała.
Gdyżci zdrowie cielesne w mierze zależy, mamy wiedzieć, iżci miara ma być w rozgodzeniu sześci rzeczy przyrodzonych: naprzód powietrza: wtóre jedzenia i picia: trzecie spania i czucia: czwarte ruszania i pokoju: piąte pełnienia i próżnowania: a szóste przypadków dusznych, to jest, wesela, gniewu, bojaźni, smętku i innych.
Jeśli prawdę powiadasz, na cóż słówka zbierasz?
Na co długo wyborną mowę rozpościerasz?
Podejźreniem ozdoba istej prawdy trąci,
Kto głębiej siąga w studnią, czystą wodę mąci.
Fałszywym tylko perłom, czego nie dostaje
W glancie, pięknymi słowy jubiler dodaje.
Krótką a prostą mowę prawda kocha szczera;
Nie trzeba jej kolorów brać od jubilera.
Kanon kalabryjski abo munsztuk dęty, z prostemi czankami i z łańcuszkiem okrągłym, młodemu koniowi utwierdza i podnosi głowę, daje wolność językowi, nie obraża bródki i czyni smaczne pojęcie.
Przestrzegam i w tym, że Polacy nasi będą się urażać, kiedy z niemi ze wszystkiemi nie będziecie konwersować, będą przed drugiemi Polakami śmiać się z was, nazywać was pysznemi, skąpemi, Jezuitami, Żakami. Nic na to nie trzeba dbać, figę na to ukazać. Takem ja czynił; a błaznami teraz w Polszcze co tak mówili. A ja chwała Bogu człowiek.
...swawolna młodzież rozdawała go sobie sama, trzepiąc się po głowach workami popiołem napełnionymi albo też wysypując zdradą jedni drugim obojej płci na głowy pełne miski popiołów. Ta jednak swawola nie praktykowała się po wielkich domach, tylko po małych szlacheckich i po miastach między pospólstwem.