Cytaty staropolskie
Na radzie dobrej majętność i wszytkie dobro rzeczypospolitej stoi; na cnocie, na rozumie, na bogobojności budują się wszytkiego państwa zdrowie i majętności ludzkie. Jako ten fundament będzie źle założony, nie może ani pan ani żadny człowiek nic tak mocno budować, żeby się wnet obalić nie miało. Zła rada zasię jest zelżywością pana swego i upadkiem królestwa wszytkiego. A jako ten, który ma zmysły złe i wrzedliwe, nie może nic dobrego sprawić i na wszytkich sprawach chramie, tak też pan, który się osadzi ludzmi nikczemnymi, na rozumie ułomnymi, na cnocie szwankującymi, na bogobojności oziębłymi, nie tylko, co na jego poddane należy, nie może opatrzyć, ale też, na czym jego pożytek, sława, naostatek zdrowie stoi, obaczyć nie może
Gdyżci zdrowie cielesne w mierze zależy, mamy wiedzieć, iżci miara ma być w rozgodzeniu sześci rzeczy przyrodzonych: naprzód powietrza: wtóre jedzenia i picia: trzecie spania i czucia: czwarte ruszania i pokoju: piąte pełnienia i próżnowania: a szóste przypadków dusznych, to jest, wesela, gniewu, bojaźni, smętku i innych.
WARSZAWA, Miasto w Województwie Mazowieckim nad Rzeką Wisłą, Rezydencja Królów Polskich, rzeczone według niektórych od Wawrsza i Ewy, małżonków; mieszkających nad Wisłą w budzie, częścią dla ryb, częścią dla brania myta; jakoż Mazurowie zowią to Miasto Warsewa; albo też od tych słów: Warsz Ewa, alias gotuj jeść. Że tamtędy przechodzące szkuty zawijały do brzegu, i Rybiarce Ewie, w budzie mieszkającej, kazały sobie jeść gotować.
Przytknąwszy rzyć do ściany mądre bydle kozieł
Poimał piskorza, co go trzy razy przewoził.
Mnie kucharz nie dowarzył karpia na obiedzie
A już trzydzieści razy na wylot przejedzie.
Już, jako on, i stolec do ściany przyciskam,
Jeszcze gorzej po ścienie żółtą juchą pryskam
Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,
Niech widzą, że zdradzili obowiązek swój.
Przecz każdy z nich, puściwszy cugle świata z ręki,
Z imienia tylko stróż jest, z istoty zaś wilk?
Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, Ty wroga
Powstrzymaj zażartego, hamuj jego złość,
Niech w jasyr nieszczęsnego tak nie pędzi ludu,
Bezbronnym niech narodom nie narzuca pęt!
Nie ma szacunku równego głos wolny,
Kocham cię też w swobodzie
Publicznej nie ku szkodzie,
Zbytniej wolności nie chcę, i swawolny
Twej miłośniku Sarmato ojczyzny,
Z tym się obchodź klejnotem
Tak teraz jak i potem,
Byś nie uczynił z lekarstwa trucizny.
O żywności, którą dają ludowi pospolitemu oprócz swej kuchni tłustej i dostatniej, tak wiedz od tych, któreśmy tam słali do nich mężów Boga się bojących, iż nędznie lud pospolity a nazbyt chowają, polewką z wody krom masła, albo innego okraszenia, wieprzową nogę albo kurzą w nię włożywszy telko karmią, piwa nie dawają, ale wodą poją telko. A sami dostatnie rybami i mięsem brzuchy swe natykają, i winem nalewają.
Przypatrujemy się rzeczom wszystkim na świecie; a naprzód latom teraźniejszym; przedtym były lata dobre, teraz złe; przedtym wesołe, teraz żałosne; przedtym żyzne, teraz głodne; przedtym zdrowe, teraz zaraźliwe; przedtym spokojne, teraz ustawiczne wojny. A pojźrzawszy zaś i na ludzie, jaka odmiana; odmiana w wierze, odmiana w życiu, w sprawie, w postępkach, w obyczajach i we wszystkich rzeczach. Mówię odmiana wielka, począwszy od czasów Zygmunta Augusta aż dotąd.
Dla tego mówią Polacy sami, że we Lwowie mieszkają tak piękne, delikatne i zwodnicze niewiasty, jak zresztą nigdzie na całej kuli ziemskiej. Spotkałem tam sam dzielną kobietę, która, kiedym coś chciał kupić od niej, umiała mi powiedzieć zręczny komplement w łacińskim języku i umiała się wyrażać w bardzo pochlebnych wyrazach.
...dziś Bałagule, co cię obraził, pokaż pałasz, a odpowie: „W pałasze bić się nie umiem” - Zaproponuj pistolety, powiada ci, że sekundanta znaleźć nie może lub, że prawo pojedynków nie pozwala... Obrazić potrafi, a bić się nie umie! ma prawo obelżyć, a nie ma prawa krzywdy po szlachecku krwią zapłacić; przeprosi z ochotą, a jutro w tąż rozpocznie.