Na Sejm rozerwany w Warszawie 15 listopada 1639 r.

Na Sejm rozerwany w Warszawie 15 listopada 1639.

 

Co w domu serca prorockie wieszczyły,
Które i w drodze wieści o tem były,
Że na tem stanąć nie miało
Strojnym sejmie, już się i tak stało.
Wylały próżno nabrane te wody,
A dla burzliwych szumów i niezgody,
Cośmy pod niebo aż latali,
Sucho barzo na piasku zostali.
Komu mam przyznać? Gorącymli fatom?
Czyli nieszczęsnym względom i prywatom,
Przez co dziś rozrywają sejmy,
Przez co wkrótce rozerwiem się i my.
I któraż była tak potężna siła,
Któraby sobą się nie obaliła?
Rzym swoje tryumfy zgubiły.
I Ateny gdy namędrsze były.
Boję się, boję, prorok, ach! zły sobie,
Żeby w tym wieku i dojrzałej dobie,
Ojczyzna dla tych subtelności,
Do ostatniej nie przyszła trudności.
Bo w czemże więcej złote dni trawimy,
Tylko, że wmorzach swoich się silimy.
Nie strużmy już dla Boga więcej
Tej wolności, bo zginiemy pręcej.
Im te ostrożniej Charybdy mijamy,
Tem się potężniej o nie rozbijamy.
Znak pierwszy, (a powiem to śmiele)
Zguby naszej, konstytucyj wiele.
Jeśli o równość idzie i tytuły,
Czemuż dawniejsze w tem się nie poczuły
Wielki i naszy przodkowie?
Ach! my mędrszy dopiero synowie.
Tylkoli, tylko bierzmem w oczach komu
Cudze te światła. i ozdoby domu?
Bez książąt, co na to tak biją,
Niechaj świętą razem rwą unią.
Bo tamci sercem związali się z nami,
Będąc wolnemi sobie narodami,
Żeby te, które z sobą wnieśli
Czapki złote, na głowach swych nieśli.
Niechżeby drudzy po lidze tej świętej,
Nie nosili się nowemi książęty;
Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy,
Póki niebo świecić im tak zdarzy.
Bo gdyby oni, a w polu kamienie
Co raz róšć mieli, nie tylkoby w cenie
Szlacheckim domom ubliżyli,
Ale światby sobą zawalili.
Tedyż dla jednej upierzonej dumy,
Wstały w ojczyznie tak nawalne szumy.
Tedy dla jednego filaru,
Wszystkiemu się obalić ciężaru.
Hej! rugujmy się, a kto z nas przyczyną,
Niech pieczętuje, a wszyscy nie giną.
Tylkoć dla jednego Synona
Legła Troja nieszczęśliwa ona.

 

Tekst na podstawie wydania Kazimierza Turowskiego z 1861 r.

Samuel Twardowski – Miscellanea selecta