Cytaty staropolskie
...gdzie się tak spospolitował ten to przymiot, iż rzadki który by go w sobie jakiej sztuki nie miał, co jeśli o inszych narodach, mądrzy medici rzeczam się przypatrując sądzić chcieli: bezpieczniej o naszych, i naprostszy to powiedzieć może...
Gdy się spiją, nie chcą się spokojnie zachować,
Chce się im po ulicach po polsku gachować.
Włoszkowie obaczywszy sprosne imbryjaki,
Nieczystem błotem na nich ciska jaki taki.
I często z kilku łotrów szacują nas wszytkich,
I tak się musim wstydzić ich przymiotów brzydkich.
Którzy mają dukaty bawią się rozkoszą,
Kortezyą do Polski i francę zanoszą.
Jeśli prawdę powiadasz, na cóż słówka zbierasz?
Na co długo wyborną mowę rozpościerasz?
Podejźreniem ozdoba istej prawdy trąci,
Kto głębiej siąga w studnią, czystą wodę mąci.
Fałszywym tylko perłom, czego nie dostaje
W glancie, pięknymi słowy jubiler dodaje.
Krótką a prostą mowę prawda kocha szczera;
Nie trzeba jej kolorów brać od jubilera.
Więźniów było tysiąc oprócz tych, które szlachta przyległa i chłopi po drogach i lesiech imali. Jeden tam nasz związał i dziesięci Niemców, nawet niewiasta jedna dwu chłopów urodziwych poimała i przywiodła; tak się byli ciężko polękali, że gdy ich naszy czem wiązać nie mieli, tedy oni dobrowolnie sami na się pasy swe dawali, prosząc, aby ich wiązali a niezabijali.
Królestwo polskie, które oni chętniej Rzecząpospolitą nazywają, ma rząd mieszany, i to, gdyby się cały bras prostej szlachty miało liczyć za Proceres, byłby on na przemian monarchiczny i arystokratyczny, albo też, ponieważ prostą szlachtę, która w rzeczywistości nie jest niczem innem, jak chłopami, uważać trzeba za proste pospólstwo, będzie to pewnie mieszanina monarchii, arystokracyi i demokracyi.
Ma Polak szatę znamienitą, to jest równą z swym panem wolność. Ma ozdobny pierścień złoty, to jest szlachectwo, którym najwyższy najniższemu równym w Polszcze jest. Ma wołu spolnego z królem panem swym, to jest prawo pospolite, które tak jemu, jako i królowi jego w Polszcze, jako wół zarówno służy. Obaczże urodzony koronny synu zacność swoje...
Za tymi tedy drabantami gwardiacy chodzili jak myśliwi za zwierzem, a gdzie tylko z nimi zwarzyli bitwę, regularnie ich porąbali, a najwięcej po twarzach, haniebnie szpecąc przeciętymi nosami, policzkami, odwalonymi uszami pięknych wcale ludzi, nie mając z nich żadnego innego pożytku, tylko jednę sławę, że karłowie bili olbrzymów.
Jadąc tam, w Smoleńsku, jeden z naszych kupił za półósma groszy polskich głuszca, parę cietrzewi i parę jarząbków. A jeszcze to Moskwicin przedał nie swojemu, ale cudzoziemcowi. Co rzekę o futrach kosztownych, sobolach, marmurkach, kunach, popielicach i inszych: których jako wiele tysięcy sokołów do cudzych ziem wynosi, a wzajem jako wiele tysięcy złotych za nie do Moskwy przychodzi, sama nasza Polska i Litwa świadkami są dobrymi.
...przeto ustawicznego sejmu tak wielkie królestwo potrzebuje, jako dla spraw koronnych, które co godzina nadchodzą, tak też dla sprawiedliwości nieodwłocznej, żeby ją każdy mógł mieć, sejmu dwuletniego nie czekając: a zwłaszcza iż nasze prawa są takie, że nierzkąc żeby miały ludzi hamować od złości, ale nas rychlej ku zbrodni napomykają.
Król J. M. jął mówić, wierę te psy okarmić musiano, iż niedźwiedzia brać nie chcą, powiedział: przeto, królu, każ tu pisarze swe spuścić, tym nic nie wadzi, by się nie wiem jako objedli, przedsię oni zawdy dobrze biorą