Rakuska pycha

Wacław Potocki

Rakuska pycha.


Cóż brzydszego być może nad człowieka, który
Leda podchlebstwem szczęścia dźwiga myśl do góry,
Jako paw; opak szczęście, jako zając kusy,
Umyka, czego przykład dają nam Rakusy.
Ledwie się z płochym Turczyn pokaże ordyńcem,
Uciekszy cesarz z Widnia, zawiera się Lińcem.
Jako więc kuropatwa, postrzeżeli ćwika,
Tak on orzeł dwugłowy w śnieg obiedwie wtyka,
I jużby pod rozjazdem nieomylnie trzpiatał,
Gdyby się był z nim biały orzeł nie pobratał.
Skoro król polski zegnal z pól pogańskie kupy,
Odważywszy się z Lińca, jako żołw z skorupy,
Tak nagle cudze szczęście podłą myśl napusza,
Źe przed naszym rycerstwem nie zdjął kapelusza
Nie trzeba pielgrzymować dla cudow za morza,
Ktoby rzekł, że się i tu żubr przetworzył z tchorza?
Niech mówi kto chce, co chce; tak nieznośna pycha
I plugawa niewdzięczność każdego odpycha,
Źe ledwie nie tu miejsce mają słowa one:
Poty wdzięczne, póki być mają wypłacone;
Jak dobrodziejstwa przejdą wypłacenia miarę,
Wnet wdzięczność nienawiści odmienia maszkarę.
Boże daj, niech się moje prognostyki mylą,
Żeby nam dobrze wyszła, oblana krwie tylą,
Z Niemcy liga; podobno połykać nam ślinki,
Szczerości pasz, rysiem psa nie uczynią cynki.
Czy obadwa dla Boga oraz zgryźć te sęki,
Szablę pogańską, potym niemieckie niewdzięki?