Na radzie dobrej majętność i wszytkie dobro rzeczypospolitej stoi

Jakub Górski

RADA PAŃSKA,
to jest: jakich osób pan każdy wybierać sobie ma do rady swojej, przez x. DOKTORA JAKÓBA GÓRSKIEGO.
niekiedy plebana kościoła Panny Maryjej i kanonika krakowskiego, z włoskiego na polskie przełożona.

 

Rada pańska albo raczej królewska jest zebranie osób mądrych, z wiela obranych, którychby król i pan używał we wszytkich potrzebach rzeczypospolitej czasu pokoju i czasu wojny. O których kto chce co stanowić, ma mieć na pieczy rzeczy przeszłe i niniejsze i jedne do drugich pilnie stosować. Co gdy uczyni, nie trudno mu będzie obaczyć, jakie potym będą, nie trudno pokazać drogę, którąby się mogło rzeczom szkodliwym zabieżeć, a do tego, co jest potrzebnego, postąpić, albo; jeśliżby takowa tonia przypadła, w którejby przyszło bobrować, tak rzeczy naciagać, żeby mniej było żałować. Drogi pewniejszej do wyrozumienia rzeczy przyszłych inszej nie masz, jedno gdy kto przeszłe czasy uważa, co się kiedy i kędy działo, czym ludzie wygrawali, czem utracali i co z czego kiedy urosło.

Co gdy z tym, co teraz idzie, porównywa, wnet obaczy, do czego rzecz się toczy i co potym z niej uroście: jakoby temu zabieżeć, jeśliże źle będzie; jeśli dobrze, jakoby to obwarować, aby co do tego nie przeszkodziło. Przetoż do rady pańskiej nie trzeba brać ludzi, którzy nie wiedzą, co się czasów przeszłych działo albo co się dzieje między ludźmi nie jedno tego królestwa, ale i w wiela inszych, zwłaszcza tam, gdzie sie wiele rzeczy przytacza, którym rozumem zabiegają. Dziećmi są zawsze, którzy dalej nie wiedza, jedno co doma widzą, ani słychali, co sie przedtym i u nas i u inszych narodów działo. Doskonała wiadomość, rzeczy, która potrzebuje wielu rzeczy obaczenia, tak przeszłych jako niniejszych, tak postronnych jako domowych, czyni człowieka roztropnego i w rzeczach biegłego i do rady statecznej godnego i sprawnego: której kto nic ma, lepiej, aby siedział doma, godnemu miejsca w radzie nie zastępował, królowi, panu swojemu, także i rzeczypospolitej głupią radą swą nie szkodził, a słowy niepotrzebnemu uszu pańskich nie bawił. Wypchnawszy tedy domaka niepotrzebnego, puścimy się do rady, która się pana trzyma nie inaczej, jako zmysły przy każdym człowiecze. Rada dobra jest rozumem, jest pamięcią, oczyma, uszyma, językiem, rekoma, nogą króla swego. Pan zasię albo król (bo musimy obudwu natenczas  używać) przeciw swoim ludziom ma być jako ojciec, jako sprawca i obrona majętności i zdrowia ich. Bo jako człowiek używa swoich zmysłów i członków w swoich sprawach, tak się też stara, aby którego zmysłu nie obraził, by którego członka nie utracił, strzeże ich pilnie i broni: bez jednego bowiem, gdy się utraci, nie może być człowiek w swych sprawach doskonały, musi na wielu rzeczy chramać i ułomnym być. Otoż i pan i rada mają mieć baczenie na swe powołanie: co komu powinni, pilnie u siebie uważać, pamietając, iże są namiestniki bożemi tu na ziemi, aby zasiadszy ławicę i stolicę boża, tak lud od Pana Boga im poruczony rządzili i sądzili, jakoby liczbę przystojną szafunku swego uczynić mogli, a dusze ludu tego, którym szafowali i który sprawowali, w ręce boże, jako słudzy dobrzy, dobrze oddać za czasem mogli.

Wielka jest rzecz rada dobra; szczęśliwy pan, któy się godnemi i bogobojnemi ludźmi osadzi. Rada dobra jest grunt wszytkich fortun i spraw dobrych pana swego. Na dobrej radzie pańskie zdrowie stoi. Rada dobra pożytek panu swemu czyni i sławę jego mnoży i szerzy. Na radzie dobrej majętność i wszytkie dobro rzeczypospolitej stoi; na cnocie, na rozumie, na bogobojności budują się wszytkiego państwa zdrowie i majętności ludzkie. Jako ten fundament będzie źle założony, nie może ani pan ani żadny człowiek nic tak mocno budować, żeby się wnet obalić nie miało. Zła rada zasię jest zelżywością pana swego i upadkiem królestwa wszytkiego. A jako ten, który ma zmysły złe i wrzedliwe, nie może nic dobrego sprawić i na wszytkich sprawach chramie, tak też pan, który się osadzi ludzmi nikczemnymi, na rozumie ułomnymi, na cnocie szwankującymi, na bogobojności oziębłymi, nie tylko, co na jego poddane należy, nie może opatrzyć, ale też, na czym jego pożytek, sława, naostatek zdrowie stoi, obaczyć nie może i jest nie barzo różny od tych, o których śpiewaja: Usta maja, a nie mówia; uszy mają, nimi słuchu nie znają; oczy mają, nie widzą; na nogach nie postapią ani rękoma ruszyć mogą. A tak każdy pan, który miłuje zdrowie swoje, który się kocha w uczciwości, który pożytki i swoje poddane miłuje, ma się o to pilnie starać, żeby stolicę swoję osadził ludźmi godnymi, to jest rozumnymi, w rzeczach biegłymi, cnotliwymi i bogobojnymi; przyprawić sobie oczy jasne, nogi niechrome, rozum ostry, uszy czujne, przez któreby wszytko słyszał, na wszytkie strony widział, każdą rzecz wyrozumiał, na każdą potrzebę dojechał i każdej rzeczy doszedł. Bo jako te członki i zmysły jego będą ułomne, i sam siebie i swoje poddane i wszytko państwo swoje z gruntu wywróci i sławę u ludzi postronnych utraci, którzy pospolicie tak sądzą o panu, jako widzą, których rady i posługi używa i jakimi się ludźmi osadza. Jako niedawno jeden pan wielki odpowiedział: Nie zalecaj mi wielą słów nikogo, jedno mi powiedz, czym się bawi, z kim towarzystwo wiedzie albo jakie ludzi około siebie miewa; już ja będę wiedział, co jest, bo to tak dawno powiadaja: jakim kto jest, takiego towarzystwa sobie szuka.

Wiele mądrych i zacnych ludzi było, którzy dla spraw swoich głupich i sług niedobrych sławę i miłość u ludzi tracili. Wiele zaś jest nikczemnych, którzy za radą sprawną a mądrą i sławę swą i państwa rozszerzaja. A tak każdy pan o tem we dnie i w nocy myślić ma, jakoby się radą dobrą osadził, zdrowie swe, pożytki i sławę ludźmi godnemi obwarował, godnym, bogobojnym wolności, majętności i zdrowie poddanych swych w ręce podawał, by zaś przez zła sprawę i niegodność rady swej ku trudności jakiej nie przyszedł, sławy u postronnych nie naruszył, a do poddanych w nienawiść nie przyszedł: bo, jako się rzekło, zdrowia, sławy, pożytku i poddanych i pańskiego gruntem jest rada dobra, który grunt jako sią pocznie łamać a cnocie ustępować, wszytko państwo musi szwankować. Może każdy, co chce, mówić; lecz to, co się rzekło, jest prawda, czego i rozum i doznanie albo wiadomość rzeczy i przykłady wielkich państw, hetmanów wielkich, królów możnych i inszych rządców dowodzą. Ale o tym dosyć.

[...]

Fragment na podstawie krakowskiego wydania Wiktora Czermaka z 1892 r. (Biblioteka Pisarzów Polskich)

Jakub Górski – Rada pańska 1597