Instrukcja Jakuba Sobieskiego, Wojewody Ruskiego, dana synom jadącym do Paryża.

Jakub Sobieski

INSTRUKCJA

Jakuba Sobieskiego, Wojewody Ruskiego, dana synom jadącym do Paryża.

 

Synowie moi mili: będzie z was każdy miał księgę w folio z całego papieru, w której sobie wszystkie drogi Peregrynacjej swojej pisać będziecie od dnia wyjechania z domu aż da Bóg do zwrócenia się. Będziecie sobie w tejże książce notowali notabilia w mieście albo królestwie, w którym będziecie, jeżeli się co dziać za was będzie. Owo zgoła wszystką peregrynacją swoję wypisujcie i distantias locorum i dróg swoich, gdzie jedziecie, jakom ja też uczynił; mianowicie będziecie sobie notować Królów, Monarchów i Książąt udzielnych, u których będziecie; wszędzie ingenio, qualitates principum et procerum aulae, także status każdego dworu, w jakim będzie. Kiedy przez miasto wielkie pojedziecie, wypytajcie się czyje miasto, sub cuius regimine; co za praesidia na nim, co za municje, co za situs, to sobie wszystko będziecie notować w tej książce swojej przez wszystkie czasy swojej peregrynacji. – Teraz zima, ale i po tym strzec się będziecie, aby tam morzem nie jeździliście, kędy lądem możecie według Catona starego. A teraz puścicie się na Szczecin, i stamtąd będziecie się jako najprościej brać do Francjej na Lubek, Hamburk etc., jako teraz ludzie jeżdżą do Francjej za temi niepokojami da Bóg szczęśliwie do Paryża.

 

– Życzę abyście tam stali i tam gospodę najęli à l'Université, a to dlatego, że tam spokojno na ustroniu i nie masz tak wiele Polaków i Cudzoziemców, jako gdzie indziej stoją, mianowicie na Przedmieściu S. Germani gdzie najwięcej Polaków i Cudzo Ziemców jęło się stawać. Alavile stać wam też z razu nie zda mi się, że tam najwięcej Dworskich i Panów, z któremi póki się w Języku Francuskim nieprzeczwiczycie Conversacia niepodobna, bo oni contemnunt Język Łaciński, i choć go umieją to contemnunt, i wstydzą się mówić. I dla tego z razu nim się wczwiczycie w Język Francuski, nie życzę wam znajomości szukać z Dworskiemi. Dla tej racjej zatrzymałem się z proźbą moją do Króla JMci o Listy do Króla i do Królowej intercessiales et commendaticios, tylkom Paszport sam wyjednał jeneralny. Dosyć będzie czasu z temi listami i od Królowej Paniej przyszłej i od Króla kiedy da Bóg wezmę wiadomość od was, że już będziecie nie zlie mówić i rozumieć Język Francuski, że będziecie mogli conversować jakokolwiek z Dworem. I dla tegoż życzę, nim się przeuczycie Języka Francuskiego, abyście tak z daleka naglądali do Dworu, to jest abyście bywali w kościołach, kędy Król i Królowa będzie w kościele, kędy jaki będzie publicus actus, albo jaka Legacja solenna, albo jaki Balet, że choć z razu języka umieć nie będziecie, żebyście jednak temu wszystkiemu przypatrywali się, co będzie godnego widzieć.

 

O konwersacją z Francuzami przestrzegam jako ojciec i proszę per omnia sacra, aby w niej jako z ogniem, jako ono mówią postępowaliście. Boć to Naród letki, niestateczny plerumque nie cny, w Conversacjej gadliwy nazbyt, na offertach nie schodzi, kiedy by tak w rzeczy samej; do tego nie trudno u nich w jednej minucie godziny i o łaskę i o gniew, najmniejszą rzeczą uraża się, co za szeląg nie stoi, lada fraszkę mają sobie za Dishonor i zaraz o to umierać chcą i pojedynkować. A co większa, że i starzy i młodzi jednakichże Humorów. Na pojedynek się mu nie stawić sromota. Cawalerowi co szpadę u boku ma stawić się zaś naprzód żartem grać, bo tam srodze o to karzą grać sumnieniem. Bo matka nasza kościół święty takich pro excommunicatis ma, zabić na pojedynku to katowskich rąk nie uść, albo w świat precz uciekać, strzesz Boże nieszczęścia, cóż za sława taka śmierć, która nec sepulturam według kościoła Bożego meretur, we Francji oto lepiej tedy z daleka z niemi, ani ich contemnere, ani też się z niemi bardzo kumać, bo oni się wnet zakochają w człowieku, a potym go wnet porzucą. Abominari w nich trzeba, nie tylko słuchać ich, srodze klątwy wielkie przysięgi i bluźnierstwa. Okazja zwady z niemi acz bardzo łatwo u nich z małej rzeczy. A najbardziej tych się rzeczy dwóch z niemi wystrzegać trzeba grać w karty i szermować. Dla tegoż to Exercitium Corporis szermowanie radzę do Włoch odłożyć, ale i tam we Włoszech i wszędzie strzec się z niemi zbytecznej Conversacjej. Upatrzywszy sobie na dworze Pańskim Dwóch Trzech jakich mieć z niemi familiaritatem i żadnemu nie wierzyć choć się będzie jak najhardziej łasić.

 

Co się tknie Conversacjej z naszemi Polakami, tu już miłością moją ojcowską proszę was dla Pana Boga, który stworzył niebo i ziemię, rozkazuję i zaklinam was pod mojem ojcowskim błogosławieństwem, abyście sobie jako najostrożniej postępowali, i Pana Boga o to proszę i prosić będę, aby jako najmniej Polaków było, gdzie wy będziecie stać, bo po prostu nasi radzi się z sobą wadzą i na drugiego radzi poduszczają, nowinki sieją jeden o drugim, jeden drugiemu lada czego zajrzy, jeden drugiego psuje złym przykładem, złymi obyczajami, na złe rzeczy namawiają radzi poduszczają na starszych, na utraty niepotrzebne. Rzadki z nich czym się tam dobrym bawi. Widziemy, też, że sroga ich rzecz, co cielętami przyjeżdżają do cudzej ziemi, wyjeżdżają zaś wołmi do ojczyzny swojej. A do tego mową swoją Polską wielkim są impedimentem do uczenia się języków. Nie bez tego, że się trafiają skromni i grzeczni młodzieńcy niektórzy godni konwersacjej.

 

Jam też peregrynował lat 6, wszędzie bywali Polacy. Ale muszę przyznać, Panie Boże mi ten grzech odpuść, że więcej bywało wszędy złych, niż dobrych, więcej takich co się z nich zgorszyć, niż zbudować mogło, jakem ich tam znał ladajakiemi, tak i tu kiedym ich widział W Polszcze. Z dobrymi tedy skromnemi i z temi co darmo czasu trawić nie będą życzę wam familiaritatem i przyjaźni. Chwalą tam w Paryżu wszyscy niejakiego Pana Wilgę, że się uczy pilnie i skromny bardzo, to z tym i z takowymi konwersować wszędzie radzę i życzę. Jednakże przecie aby po polsku częstszym mówieniem nie czynić sobie remoram, w ćwiczeniu w francuskim języku.

 

Przestrzegam i w tym, że Polacy nasi będą się urażać, kiedy z niemi ze wszystkiemi nie będziecie konwersować, będą przed drugiemi Polakami śmiać się z was, nazywać was pysznemi, skąpemi, Jezuitami, Żakami. Nic na to nie trzeba dbać, figę na to ukazać. Takem ja czynił; a błaznami teraz w Polszcze co tak mówili. A ja chwała Bogu człowiek.

 

Peregrynacji inter alios fructus ten jest primarius uczenia się języków cudzoziemskich. To ozdoba każdego Szlachcica Polskiego i pochwała między przednimi ozdobami i chwałami umieć języki. A nie tylko każdego Szlachcica polskiego ale każdego hominis politici. Przyda się i na dworze Pańskim przyda et in Republica na różne legacje, na różne Pańskie i Rzeczypospolitej usługi, a choćby nie było nic więcej jeno to między cudzoziemcami których pełna Polska, siedzieć a nie bydź niemym, nie trącać drugiego, pytając się ustawicznie: Mości Panie co to ten człowiek mówi. Umieć zaś różne cudzoziemskie języki, a każdego dobrze nie umieć, lepiej żadnego się nie uczyć. A iż do Francji teraz jedziecie, wiedzcie o tem, że jako arma gallica in Christianitate teraz praecedunt et Gallorum fortuna, tak też i gallica lingua. We wszystkich wojskach cudzoziemskich i obozach pełno tego języka.

 

Niederland wszystek i Hiszpański i Olenderski mówi tymże językiem. Dwory i Brukselski i W Hadze tymże językiem mówią. Nawet w Rzeszy Niemieckiej u Elektorów u Książąt Niemieckich i Civitatibus Anseticis jest tak powszechny, że się go uczą w Niemczech, tak co żywo, jako tu u nas po łacinie w Polszcze i rzadki szlachcic tam coby po francusku nie mówił, nawet i swój język popsowali już francuszczyznę mieszając weń. Aleć za to Panią naszą przyszłą i nasz Pan Polski będzie w pół Francuski. Jest to tak, że to jest język trudny, trzeba się z nim łomać; Pronuncjaciej uczyć się, na której wszystko zawisło, inaczej piszą inaczej czytają. Trzeba tedy ex professo uczyć się tego języka i pisać i czytać, tak właśnie gramaticulariter, jakoście się po niemiecku uczyli. Bo póki po francusku dobrze umieć nie będziecie trudno macie przy dworze konwersować i poznawać się z wielkiemi ludźmi, trudno i w Niederlandzie uczyć się macie Architecturam militarem, tak rzeczy wam potrzebnej, kiedy nie będziecie umieć po francusku dobrze mówić, bo oni tam te rzeczy tradują. Językiem Francuskim wszystko nie łacińskim. Wola tedy jest moja, abyście przyjechawszy zaraz postarali się o Mistrza jakiego dobrego, przepytawszy się o subjectum dobrym pilnym, i żebyście po obiedzie okrom świąt po dwie godziny na każdy dzień na tej nauce z nimi strawili, to jest, żeby was uczył czytać, pisać i linguam Gallicam, żeby wam czytał księgę jakie to jest historiam Gallicam Joannis de Seres. Dwój pożytek będziecie mieć z tego autora i historiej Francuskiej, że się nauczycie i bardzo pięknego języka, lada fraszek i błazeństw nie dajcie sobie czytać po Francusku. Dla tegoż szukajcie sobie Mistrza do języka Francuskiego, virum aliquem serium et gravem; niech wam daje argumenta ten Mistrz Francuski pisać tak jako wam dawali z razu w szkołach łacinę pisać. A owo zgoła dwie godziny na każdy dzień niech się z wami bawi po obiedzie około tej francuszczyzny. Lecz nade wszystko każdy język by najtrudniejszy exercitio suo i mówieniem najprędzej się nauczy, a mianowicie z Conversacjej. Przeto życzę, proszę i napominam, ażebyście ustawicznie exercitium miewali tego języka, już to próżno nie wstydzić się mówić, choć się z razu ladajako będzie mówiło. Dawno powiedziano qui nunquam malenunquam bene, bo tak z razu wstydzić się mówić, nie rychłobyście się nauczyli.

 

O konwersacją nie trudno tam a mianowicie w Paryżu, gdzie w jednym domu tak wiele dusz mieszka, jedno uczynić sobie necessitatem mówienia; milcząc się pewnie nie nauczycie żadnego języka. W Paryżu pospolicie w domu jednym siła ludzi mieszkiwa różnych Nacjej, jako to: Niemców, Anglików, Szotów, Irlanczyków, Niederlandczyków, z temi nie mówcie ani po łacinie ani po niemiecku, jeno po francusku. Także z gospodarzem, obrawszy sobie człowieka podcziwego, konwersować z gospodynią z podczciwemi córkami jego, et cum familia ejus. To tak konwersując, ani się obaczycie, choć to język francuski zda się tak trudny z razu, że go sobie łacno posmakujecie. A że co się raz zakopało, zachować trzeba pilno, życzę żebyście sobie Niemca chłopczyka w Paryżu znaleźli jakiego, co będzie z wami po niemiecku mówił. Dla tego abyście nie zapomnieli per negligentiam języka Niemieckiego, któregoście się tak długo uczyli, łacno tam o chłopczyka będzie małego niemieckiego co i do posługi. Paryż jest stek wszystkim cudzoziemcom, jeno się będzie trzeba o takiego przepytać.

 

Młode lata wasze potrzebują tego, żeby tak nagle non abrumpantur studia. Błogosławiony ten i w starości co się z młodu uczył. Wola tedy jest moja abyście zaraz przyjechawszy do Paryża in tanta copia ludzi tak wielkich i tak wielu Professorów, starali się o Professora co najprzedniejszego, coby to był wielki polityk i wielki orator. A to ad exercendum stylum, który jest omnis doctrinae magister i in omni vita ita wam potrzebny. O tym wiedzcie ode mnie, że hoc seculo primas partes mają, in stylo Francuzowie, i co się obierają łaciną bawić perfectissime po łacinie mówią. Tak tu był Poseł do Pruss za świętej pamięci K. J. Mci niejaki Hercules Charnasens, który expeditissime po łacinie mówił. Taki też był drugi Poseł do Prus na Traktaty nasze Pruskie za tego K. J. Mci niejaki Claudius Memmus człowiek bardzo wielki łacinnik wielki, który cum admiratione na Tractatach mówił po łacinie i expedite i bardzo łaciną wysoką. Taki teraz jest przy Królu Jego Mci ze Francjej Poseł niejaki Bresseus, który cum stupore łacińską oracją Króla witał, gdy przyjechał tu do nas; i nie mogą się go wychwalić tu wszyscy, jako mówił po łacinie. Pisano i teraz ze Francjej do dworu, iż Secretarius Francuz miał oracją do naszego Pana Wojewody Pomorskiego, gdy podpisano Pakta matrimonialia Króla Jego Mci bardzo wysoką mową łacińską. O tym nie trzeba wątpić, że u Francuzów, którzy się do tego mają, viget et floret latinitas. I dla tegoż kosztu nie żałując, starać się zaraz, aby obstalować co najcelniejszego Professora coby was contynuował Annales et libros historiarum Taciti niechby wam Salistiusza potym czytał, i tenże żeby was in stylo exercytował jako Ksiądz Vitelius, to jest żebyście na każdy dzień po ranu ad stylum obracali godzinę, a on żeby wam korrygował, i przy tym rano godzinę historią czytał.

 

Wola moja i ta jest, abyście privatam lectionem nie omieszkiwali, i w niej się zakochali tota vita vestra. Wspomnicie na mnie swego czasu, żem wam jako Ojciec miłujący po Ojcowsku radził. Ta privata Lectio Jana Zamoyskiego uczyniła wielkim i Pradziada waszego Żółkiewskiego i ja tego nie żałuję, że i teraz jako jeno mam czas wolny Księgi z ręku nie wypuszczę. A to teraz naszych czasów patrzaliśmy, jako Dziad nasz to Wuj matki naszej assiduus był in lectione, jako i Wuj Wasz Pan Wojewodzic Ruski, a ci obadwa gdyby byli dłużej pożyli, wielkieby byli Lumina Ojczyźnie naszej. A Pan Kanclerz Szwagier wasz, który Ciotkę waszą tak bliską ma, albo nie kradnie sobie czasu do czytania.

 

Nasz J. Mość Pan Podczaszy Koronny wszytek czas trawi in lectione. Pan Starosta Sondecki Pan Jenerał, wszystko to magna nomina w ojczyźnie, którzy w niej praecellunt godności reputatione. Proszę tedy per amorem meum paternum, abyście się wprawiali w czytanie prywatne i żebyście na każdy dzień darowali mi to Ojcu swemu, żebyście chcieli insummere pół godziny na każdy dzień in lectione privata. A wy kiedy ją posmakujecie, to zaś was i od Księgi nie oderwie, jako i Wuja Waszego Pana Wojewodzica Ruskiego.

 

Których Autorów czytać macie tak wam ordynuję, abyście czytali historiam Livii. Przeczytawszy Liwiusza, Vitas duodecim Imperatorum Romanorum Tranqnilii Suetonii. A potym będziecie się ze mną przez listy znosić, a ja wam będę naznaczał, dalszą historicam lectionem privatam, którą porządnie możecie czytać zawsze sobie, i wszędzie choć i jeżdżąc po świecie, kiedy będziecie chcieli, a dobro wasze rozumieli. Tak tedy reasumujcie te nauki wasze Paryskie, rano godzinę obrócić od stylum exercendum, drugą godzinę lekcjej historycznej od Professora; Pół godziny co wam będzie corrigował stylum, to wszystko uczyni pół trzeciej godziny. Pół godziny zaś rano ad lectionem historicam privatam wzwyż wymianowaną to uczyni wszystkiego trzy godziny. A po obiedzie zaś nastąpi Mistrz języka Francuskiego.

 

Exercitia corporis non sunt negligenda. Zalecam wam jedne Francuskie piłki granie, mianowicie na święta w powszechni dzień ku wieczorowi, jeśli to wam smakuje.

 

Co się zaś tknie exercitia corporis; które oni tam uczą ex professo i Akademice, bo to zowią Academiami, jako to: jeżdżenie na koniu, szermowanie, skakanie, nie życzę żebyście szermować się uczyli we Francjej dla samych Francuzów, bo o to tam najprędsza zwada; a i we Włoszech floret haec ars, której się dali Bóg będziecie uczyć z jaki miesiąc jeden albo dwa, kiedy tam będziecie.

 

Z strony uczenia się skakać, to mi się tam najbardziej podoba. Woltigowanie gdzie się na drewnianego konia uczą skakać, est to y exercitium agilitatis et ad rem militarem arcy necessarium, wielka rzecz dosięść konia w przypadku. Strony tańcowania ponieważ to Królowa Francuska u nas będzie, życzę żebyście się tam uczyli Galardy Francuskiej i tych przedniejszych tańców u Dworu, żeby i potym kiedy u Dworu naszego będziecie mieszkać, zwróciwszy się da Bóg accomodować jej w tym według owej dawnej Łaciny: Quacumque arte placere potest placeat. Co się mnie tknie, ja o to nie dbam, bodajeście na koniach da Bóg tańcowali, bijąc się z Turki z Tatary; tego wam życzę. I dla tego i hujus artis uczenie puszczam na wolą samych was. Światu się accomodując i to nie wadzi umieć. Także jeśliby który z was chciał się na lutni uczyć grać, albo na jakim instrumencie i to na wolą waszą puszczam, jeśli który z was będzie miał do tego ingenium, ale ja się przyznam, żebym żałował tego czasu, cobyście na tem błazeństwie strawili. Będziecie dali Bóg mieli sto substancjej swojej, że możecie muzykę chować, lepiej że oni sami wam będą grać niż wy sobie. A zatym według Księdza Kuropatnickiego dicterium, jako sobie rozumiecie.

 

I w tym was przestrzegam Paterno atfectu abyście się nie przeciwili w utratach drugim tam Polakom, jeśli wam Bóg więzienie przejrzał, cierpcie go za Ojczyznę ale nie za długi, jako to siła naszych Polaków pozdychało w katuszach Francuskich dla długów z wielką sromotą Narodu naszego. Po prostu sumptus ne superet censum, durnym się nie przeciwić, niech będzie błaznem, każdy na swą szkodę, kto chce. Nie nowina to tam w cudzej ziemi będzie jeden Polak błaznem, Polak, co szumno żyje, utraca nad swą Condicją, to zaraz drudzy chcą go aemulari; to zaś tych utratników sadzają w więzieniu we Francjej, we Włoszech excommunikują mianowicie w Rzymie, z stąd żal, wstyd rodzicom, powinnym.

 

Co się zaś tknie nas Rodziców, jeżeli w Krakowie chowaliśmy was według Condycjej waszej z łaski Bożej dosyć honoryfice, pewnie i w cudzej ziemi na niczym wam nie zniejdzie. Jednak i wy sami co już do lat z Łaski Bożej przychodzicie, macie to considerować, że też są doma Siostry, które podrastają, i które zbyć błazeństwem nie pozwala ani lex Divina ani lex Naturae ani honor Domu naszego. Ja też muszę sustinere dignitatem Senatoriam na co kosztu siła trzeba, i przyznam się wam, że wolę na was w Polszcze ważyć in occulis Pana a wszystkiej ojczyzny, a niż się wysilić na sumpty do cudzej ziemi, a potym żebyście w Polszcze samo trzeć chodzili, uchowaj Boże.

 

Strony strojów i w tym nie życzę, abyście byli nimis sumptuosi, a zwłaszcza we Francjej, gdzie teraz jednego dnia chodzą we złoto ulani, a drugiego dnia zakażą zaraz wszystkiego, ledwie nie o jednym sznurku czarnym chodzą.

 

Czymem miał począć, tym kończę, żeby Wam to magis memoriae inhaereat, przez te wszystkie drogi wasze. Miejcie przed oczyma bojaźń Bożą i Mandata jego święte Boskie, a że niegodnym piórem zażyję słów Zbawiciela samego: Quaerite primum Regnum Dei et justitiam ejus et haec omnia adjicientur vobis. Bierzcie sobie za Patronkę Najświętszą Boga Rodzicę Pannę Marią, której sacro sancto Patrocinio oddałem was z Dzieciństwa waszego. Rozumiem, że każdy z was ma swego Patrona. Uciekajcie się do Niego.

 

Mszy świętej słuchania, ile bydź może, żadnego dnia nie omieszkiwajcie. Jakom był ordynował do Krakowa, na każdy dzień złoty Polski nasz z rąk waszych oddawajcie ubogim, a to jeden Półzłotego i drugi także Półzłotego. Uczcie się sobie szukać Przyjaciół, którzy by was in die illa magma, ze złej toni wybawiali.

 

Starszego swego, którego z wami posyłam na miejscu swym we wszystkim słuchajcie, jako mnie, i zawsze mnie w uczciwości miejcie. A na ostatek pomniejcie, żebyście się tak sprawowali przez tę wszystką Perygrynacją waszę, jako przystoi urodzeniu waszemu, jakie wam Bóg dał z obojga Rodziców.

 

Ostatek Peregrynacjej waszej i zabaw waszych nim się do ojczyzny zwrócicie, będę wam ordynował, jeśli mnie Pan Bóg na tym świecie pochowa, nim się wam ruszyć z Paryża każę.

 

Jakub Sobieski,
Wojewoda Ruski.
Ojciec was miłujący.

Tekst na podstawie Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich oraz przydatna instrukcja ojca Jakuba Sobieskiego, Wojewody Ruskiego, dana synom jadącym za granicę Sebastiana Gawereckiego z 1883 r.

Jakub Sobieski – Instrukcja synom moim do Paryża...
Jakub Sobieski – Instrukcja dana synom...