Zależność szlachty od magnatów

Zależność szlachty od magnatów. Rokosz Lubomirskiego.
Panowie zawsze trzymali szlachtę na dworach dla dogodzenia swej pysze i zadość uczynienia rozmaitym widokom, pod pozorem dobra publicznego; na dowód mego twierdzenia, mógłbym liczne przywieść przykłady, lecz ich aż nadto dostarcza historya. Tak Jerzy Lubomirski, marszałek i hetman polny koronny, zniechęcony do króla, pod pozorem że Jan Kazimierz proponował za następcę na tron za życia swego księcia d'Enghien ożenionego z siostrzenicą królewską córką Pfalz-Grafa, lub ojca jego księcia Kondeusza — stanął przeciwko Janowi Kazimierzowi, mocen związkami ze szlachtą. Leopold cesarz użył Lubomirskiego za narzędzie do zniszczenia projektów dworu Wersalskiego, ubiegającego się o tron polski; pozwano hetmana o crimen lesae majestatis, odebrano laskę i buławę, rozdając je Sobieskiemu i Czarnieckiemu, a Lubomirski z infamiją ukrył się we Wrocławiu. Ale cóż? wpadł potem do Polski w osiemset koni, i szlachta go otoczyła, a dawni klijenci w takiej postawili mocy, że zbił Połubińskiego, prowadzącego Litwę w pomoc królowi; Ustrzyckiego, marszałka konfederacyi przy królu stojącej, wziął w niewolę, a wreszcie nad wojskiem królewskiem, pod Mątwami u Noteci, zupełne odniósł zwycięstwo. Wieleż to było przykładów podobnych, nie wyłączając po części i konfederacyi Barskiej, do której tyle się przyczyniła pycha magnatów niemogących znieść nad sobą króla, nie z ich kasty pochodzącego.