Biada, panowie, co poddanych macie za psy, i onych okrutnie ściskacie!

Biada tedy ludziom źle na świecie żyjącym
Więc biada wszystkim, co się źle sprawują,
Mandaty Boskie śmiele przestępują,
Bogu rozliczne krzywdy wyrządzają,
Nowych przydają.
Biada kapłanom rozpustnie żyjącym!
Ciału, pieniądzom i światu służącym,
O dusze ludzkie najmniej nie dbającym,
One gorszącym.
Biada im, co się strojnie ubierają,
W nieczystości się kałuży kalają,
A przecie Boga na ręku piastują,
Usty całują.
Biada wam, biada, śpiący pasterzowie,
Owieczek Bożych niedbali stróżowie,
Każdą zginioną zapłacić musicie,
Jak wystarczycie.
Biada wam ludzie Bogu zaślubieni,
Wy dla przykładu z świata wyłączeni,
Co się jak świeccy zdrożnie sprawujecie,
I źle żyjecie.
Biada tym, biada, co Boga nie znają,
Biada, co sobie wiarę wymyślają,
Swego się tylko rozumu trzymając,
Jemu ufając.
W piekle poznają, że pobłądzili,
Wierząc, iż trzeba, Bogu nie służyli,
Od jedności się wiecznie oddalając,
Czarta słuchając.
Biada, panowie, co poddanych macie
za psy, i onych okrutnie ściskacie!
Ach w jakiej sami niewoli będziecie,
Po tym tu świecie.
Biada, bogacze, niejałmużnikowie,
W drogich szat pióra upstrzeni pawiowie,
Z długim ogonem dworu przepysznego,
Wyśmienitego.
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie,
Pochlebcom, szpakom, darmo jeść dajecie,
Psy, niepotrzebną hałastrę żywicie,
Przy dobrym bycie.
Jak zostaniecie w piekle ubogimi,
W okrutnych mękach, jako zgłodzeni,
W ogniu pożarach, o jak upragnieni,
Nie ochłodzeni.
Biada przekupni! biada wam, sędziowie,
Źli, chytrzy, zdziercy, prokuratorowie,
Z skóry odzierać was będą czartowie,
Piekła katowie.
Biada, niewierni egzekutorowie,
Płaczących sierot źli opiekunowie,
Jak przypłacicie waszej niewdzięczności,
Łakomstwa złości.
Biada wam, kupcy, na zły zysk dybiący,
Biada, lichwierze, zdziercy, próżnujący,
Biada, celnicy wam, niesprawiedliwi,
Zbytecznie chciwi.
Krzywoprzysiężcom, ach biada złośliwym,
Bluźniercom brzydkim i świadkom fałszywym,
Wszeteczną parę z ust swych puszczającym,
Drugich gorszącym.
Biada zabójcom, krew rozlewającym,
Obmówcom, sławę bliźniego szarpiącym,
Potwarcom, w sercu nienawiść mającym,
Mścić się pragnącym.
Biada wam, biada, niewiasty upstrzone!
Sieci szatańskie dla dusz zastawione,
O jak ich wiele mizernie wiklecie,
Piekłu dajecie.
Lecz też pójdziecie w matnię niezbrodzoną,
W studnię siarczystą, ogniem napełnioną,
Gdzie twarze cudne, szyje wyrzucone,
Tak są zmienione.
Biada wam, biada, strojni galantowie!
Parkotem niebu śmierdzący kozłowie!
W kotłach siarczystych będziecie smażeni,
W smole warzeni.
Biada wam, którzy w nierządzie mieszkacie,
Albo małżeńskiej wiary nie chowacie,
Wszeteczni ludzie, brzydcy niewstydzowie,
Sprośni wieprzowie.
Biada wam, którzy cudzego pragniecie,
Bliźniego szarpiąc, jak tylko możecie,
Miasto swej pracy, cudzej używacie,
Dobrze się macie.
Śmielsi nad insze, biada wam grzesznicy,
Mandatów Boskich i praw gwałtownicy,
Żołnierze (mówię), którzyście złośliwi,
Cudzego chciwi.
Coście ojczyzny nie tak obrońcami,
Jako ubogich ludzi wydziercami,
Z którymi tylko prawie wojujecie,
Onych szarpiecie.
Owo miasteczka przez was spustoszone,
Wioski nasiadłe, w niwecz obrócone,
Ledwo nie z skóry ludzie obłupieni,
Przez was zniszczeni.
Których uciski do Boga wołają,
Płacz, narzekanie niebo przebijają,
Zaczem też wasze płacz, zębów zgrzytanie,
Będzie karanie.
Odzierać też was ze skóry czartowie
Będą i płatać piekielni katowie,
Okrucieństwa wam płacąc dostatecznie,
Mordami wiecznie.
Biada wam, co skarb dobra powszechnego
Kradniecie, a płacz ludu ubogiego
Jecie, pijecie, stąd pięknie chodzicie,
Siebie stroicie.
Zapłatę słuszną, ciężko zasłużoną,
Jak drogo, bo krwią i zdrowiem kupioną,
Zatrzymujecie, sobie przywłaszczacie,
Za swoje macie.
[...]
Tekst fragmentu na podstawie wydania z 1913 r. Pełny tytuł: Przeraźliwe echo trąby ostatecznej abo cztery rzeczy ostatnie człowieka czekające przez X. Klemensa Bolesławiusza, zakonu ś. Franciszka Strictoris Observantiae reformata Prowincyjej Wielkopolskiej Ś. T. lektora i difinitora rytmem polskim rzetelnie w chrześcijańskich uszach odnowione. Wszytkim ludziom na postrach i zbawienie. Z dozwoleniem starszych.
Fragment pochodzi z Echa czwartego – O piekle.