O drugiej chorobie Rzeczypolspolitej, która jest z niezgody domowej

Piotr Skarga

Kazanie Trzecie

O drugiej chorobie Rzeczypolspolitej, która jest z niezgody domowej
 
Proszę was, bracia, przez imię Pana naszego, Jezu Chrysta, abyście wszyscy jedno mówili, a nie było między wami odszczepieństwa i rozerwania.
I. Corin. 1 [10].


[...]


 W Rzeczypospo[litej] co nas wiąże do zgody.
Są drugie łańcuchy do spojenia pokoju i zgody waszej z strony miłej ojczyzny i Korony tej, matki naszej, którymi nas spina i wiąże, abyście się nie targali, a zgodę i jedność miłowali.
Macie jednego pana i króla, jedne prawa i wolności, jedne sądy i trybunały, jedne sejmy koronne, jednę spólną matkę, ojczyznę miłą, jedno ciało, z rozmaitych narodów i języków skupione i spojone, i dawno zrosłe. Jakoż się wadzić, dzielić tym i nie zgadzać możecie?


Jeden król dla godności jest i zgody.
I dlaczegóż jednego pana i króla macie? Jedno dla jedności i zgody; aby on jako jedna głowa, wszytkie pod obronę swoje skupiwszy, w zgodzie was i jedności zachował. Prov. 20 [8]. „Król – mówi Pismo – siedząc na stolicy sądów swoich, rozprasza wszytko złe samym wejźrzenim swoim”. Gdy Pańska dostojność i poważność mocna jest, wszytkie niezgody wasze uciekać i psować się muszą, gdy jeden każe, jeden sądzi, jeden rozumem swoim i mądrością wszytkich rozumienia miarkuje.


Spólnę prawa i wolności zgodę wiążą.
Macie spoinę prawa i wolności; jakoż się dzielić jemi możecie? Zgodnym są nadane. Bracia są – jak Psalm mówi – unanimes in domo, nie mający rozdzielnego dziedzictwa, nikt pojedynkiem mieć ich nie mógł, jedno wszyscy zaraz. Toć się zgadzać muszą.


A spólna ojczyzna i matka miła jako was do zgody wiąże i zniewala? Izali też się podzielić ją możecie? Izali to nie jej śmierć jest, gdy się ją dzielić i rozrywać poczniecie? Obalenie tak wielkiego królestwa, zguba wszytkich praw i wolności waszych, upadek wszytkich dostatków waszych, braciej waszej i narodu waszego,.żon i dziatek waszych, jako was do zgody nie przywodzi?


(Drugie) utraty, które z niezgody rostą. Ratować się ojczyzna w niezgodzie nie może.


Obejźrzycie się, proszę, na te szkody i utraty, które wam z niezgody urastają. Bo naprzód drogi sobie wszytkie prawie zagrodzicie do poratowania tak nachylonej do upadku ojczyzny swej i królestwa tego. Bo jako o nim w niezgodzie i waśniach radzić, jako się z rozumami waszymi i sercy dobrymi znieść i składać do tego możecie? Gdyż niezgoda nic do kupy nie niesie, ale wszytko rozprasza i różnymi wiatry roznosi. O, jako szczęśliwy to lud był, o którym napisano: Judic. 20 [11]. „Wszyscy się zebrali jakoby jeden mąż i człowiek jeden, z jednym sercem, z jedną radą”. Gdzie serca różne, jako zgodna rada około ojczyzny być ma?


Sejmy się w niezgodzie targać muszą.
Cóż będzie po waszych sejmach, które tylo samy na oddalenie i leczenie przygód i złych razów Rzeczyposp[olitej] wam zostały, jeśli z różnymi wiatry i niestwornymi myślami na nie się zjedziecie? Doznaliście i tego roku, co wam i ojczyźnie miłej pomogły.


Sejmy z lekarstwa w jad się obróciły.
I owszem, sejmy, które wam były lekarstwem na wszytkie Rzeczyposp[olitej] choroby, w jad się wam obróciły. Bo na nich więcej niezgód i odrażenia myśli jeden od drugiego i stanu od stanu przyczyniacie. Na nich się buntowania i sedycyje rodzą. Z nich z więtszym rozwaśnienim wyjeżdżacie, niźli przyjeżdżacie. I tak sejmy, na ukrzepczenie zgody i miłości spójnej braterskiej uczynione, na zapalenie rozterków służą. Toć ich już lepiej nie składać, jeśli takich niespokojnych serc i myśli nie złożycie a do świętej zgody nie przystąpicie. A bez sejmów jako o sobie radzić macie, niełacno się domyślić, ażby z przykrą i niebezpieczną odmianą wszytkiego.


[...]


Nieprzyjaciel rad niezgodzie.
Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszę niezgodę, i mówić będzie: „Rozdzieliło się serce ich, teraz poginą”. I czasu, tak dobrego do waszego złego a na swoje tyraństwo pogodnego, nie omieszka. Czeka na to ten, co wam źle życzy, i będzie mówił: Psal. 34 [25]. „Euge, euge, teraz je pożerajmy, teraz pośliznęła się noga ich, odjąć się nam nie mogą”.
I ta niezgoda przywiedzie na was niewolą, w której wolności wasze utoną i w śmiech się obrócą, i będzie – jako mówi Prorok – Isa. 25 [24, 2]. „sługa równo z panem, niewolnica równa z panią swoją, i kapłan z ludem, i bogaty z ubogim, i ten, co kupił imienie, równy z tym, co przedał”. Bo wszyscy z domy i zdrowim swoim w nieprzyjacielskiej ręce stękać będą, poddani tym, którzy ich nienawidzą.


Ziemie i państwa złączone odpadną za niezgodą. Isa. 1 [8].
Ziemie i księstwa wielkie, które się z Koroną zjednoczyły, w jedno ciało zrosły, odpadną i rozerwać się dla waszej niezgody muszą. Przy których teraz potężna być może ręka i moc wasza i nieprzyjacielom straszliwa. Odbieżą was jako chałupki przy jabłkach, gdy owoce pozbierają, którą lada wiatr rozwieje. I będziecie jako wdowa osierociała, wy, coście drugie narody rządzili. I będziecie ku pośmiechu i urąganiu nieprzyjaciołom swoim.


Zguba narodu i języka słowieńskiego.
Język swój, w którym samym to królestwo między wielkimi onymi słowieńskimi wolne zostało, i naród swój pogubicie, i ostatki tego narodu, tak starego i po świecie szeroko rozkwitnionego, potracicie i w obcy się naród, który was nienawidzi, obrócicie, jako się inszym przydało.


Utrata ojczyzny i wszytkiego z nią.
Będziecie nie tylo bez pana krwie swojej i bez wybierania jego, ale też bez ojczyzny i królestwa swego, wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, których popychać nogami tam, gdzie was pierwej ważono, będą. Gdzie się na taką drugą ojczyznę zdobędziecie, w której byście taką sławę, takie dostatki, pieniądze, skarby i ozdobności, i rozkoszy mieć mogli? Urodzi-li się wam i synom waszym taka druga matka? Jako tę stracicie, już o drugiej nie myślić.


 Niewola i nędza. Deut. 28 [48].
„Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli w głodzie, w pragnieniu, w obnażeniu i we wszytkim niedostatku. I włożą jarzmo żelazne na szyje wasze”, przeto iżeście nie służyli Panu Bogu swemu w weselu i w radości serdecznej, gdyście mieli dostatek wszytkiego – i dla dostatku, ze wszeteczeństwa waszego, gardziliście kapłanem i królem, i innym przełożeństwem, wolnością się Belialską pokrywając, a jarzma wdzięcznego Chrystusowego i posłuszeństwa nosić nie chcąc.
Do takich utrat i przeklęctwa pewnie was ta wasza niezgoda i roztyrki domowe przyprawią. Nie tak rychło i nie tak żałośnie wojną i gwałty postronnych nieprzyjaciół zginąć możecie, jako waszą niezgodą. Jabłko, gdy z wierzchu się psować pocznie, wykroić się zgniłość może, iż potrwa, ale gdy wewnątrz gnić i psować się pocznie, wszytko zaraz porzucić musisz i o ziemię uderzyć.
Dotknimy już przyczyn tych takich niezgod waszych, które poznawszy, przywodźmy się do oddalenia ich, abyśmy się do świętej zgody przywiedli.


[...]


Królem się nie dzielić.
Królem się też dzielić, a mówić: ja z nim trzymam, a ja nie trzymam, ja tego chcę, a ja drugiego – gotowa jest Rzeczypospolitej] zguba, gdy się wiele w niej królów zacznie.
Ojczyzna też rozdziałów, jako jedno ciało, nie cierpi. Spoiła się z członków rozlicznych: z Polaków, z Litwy, z Rusi, z Prusów, Inflantów, Żmodzinów, i zrosła w ciało jedno. Jako ją rozrywać niezgodami swymi chcecie? 1. Cor. 12 [12-17]. W takim spojeniu członków w jednym ciele aczkolwiek jest różność i nierówność – jako Apostoł mówi – bo msza głowa, inaksze oko, inakszy język i zęby, inaksze uszy, inaksza ręka i noga. Jednak nie dlatego ma być niezgoda, iż głowa nie jest jako oko i noga jako ręka, iż ta niżej, a ta wyżej.


Nierównosć być musi w stanach i osobach Rzeczyposp[olitej]. Eccles. 4.
Także musi być nierówność w Rzeczypospolitej. Jeden zacniejszy niźli drugi, jeden wyższy w stanie, a drugi niższy; jeden więtszą cześć ma, drugi mniejszą. Jako Mędrzec mówi: „Nie dziwuj się, iż nad wysokiego jest wyższy, i drugi jeszcze wyższy, a ziemi wszytkiej król rozkazuje i ona mu służy”. Przetoż hardość jest wielka i głupstwo, gdy się wszyscy równymi sobie czynią.


Usługowanie abo subordinaria członków.
Jednak w tej nierówności członków przedsię jest zgoda: bo jest usługowanie spoinę i jednego członka pod drugim podleganie i posłuszeństwo, i porządek wielki. Noga słucha kolana, bo się z nim związała; kolano słucha ręki, ręka oka, oko głowy. I tak jest w porządku i posłuszeństwie zgoda wielka.


Nierówność porządkiem się i podleganim gładzi.
Kupę różnych kamieni nazbierają: to wielkie, to małe, to okrągłe, to graniste, to długie, i zda się szpetna, pomieszana gromada. Lecz gdy mularz ocieszywając, kamień pięknie na kamieniu położy, piękna się ściana uczyni. Tak i w Rzeczyposp[olitej] uchylanim się jeden drugiemu czyni się piękna zgoda i jedno ciało; i ona nierówność poddanością się gładzi i miarkuje.


Jedna dusza w ciele rząd czyni.
A jako w ciele jedna dusza i jedna głowa wszytkie członki rządzi i ożywia, tak w Rzeczyposp[olitej] musi być jeden, który wszytkim władnąć ma, który sam jedność i zgodę wszytkich członków, aby się nie wadziły, zatrzymać może. Bez trzech rzeczy zgoda być w Rzeczypospolitej nie może. Bez tych trzech rzeczy nigdy zgody i jednej ojczyzny mieć nie możecie. Bez nierówności, bez podlegania jeden drugiemu, bez jednego wodza i sprawce.


W ciele ogień z wodą jako się zgodzą.
W ciele ludzkim mieszkają przeciwne sobie żywioły: ogień i woda, i ziemia, i wiatr: jakoż się zgodzą? Ugadzanim jedne drugim. Woda nie wszytkiej wilgotności swej na ogień puszcza, a ogień oziębłość wody miarkuje; ziemia grubości swej i suchości upuszcza, a wiatr swoją wilgotnością suchość ziemi chłodzi. I z takiej zgody i ustępowania, i przyjaźni zdrowie ludzkie trwa. Skoro jeden żywioł uzuchwali się a przemagać inne chce, gotowa niezgoda w ciele i za nią śmierć. Tak i w Rzeczyposp[olitej] musi jeden drugiemu ustępować i jeden drugiego znosić. I bez tego dogadzania i ustępowania jeden drugiemu, o którym Apostoł mówi: Galat. 6 [2]. „jeden drugiego ciężar noś”, zgoda być nie może.


Muzyka z rożnych głosów. Tak i w Rzeczyposp[olitej].
Muzyka z sześci i ośmi głosów składana ma w sobie różne głosy: wysokie, niskie, mierne. Tak i Rzeczposp[olita] różne ma stany. Gdy jeden głos górnie idzie, drugi zniżyć się musi. Tak i w Rzeczyposp[olitej] jedni wyższy, drudzy niższy być muszą. Gdy który głos z miary swej wynidzie, uszy się obrażają. Tak i w Rzeczyposp[olitej] każdemu w swym stanie zostawać potrzeba, aby się wdzięczność zgody świętej nie psowała. Jeden kantor takt dawac musi. A jeśli jeden nad wszytkimi kantor taktu im nie daje, błędów wiele i o(b)mierzłe wrzaski wszytkę wdzięczność śpiewania popsują. Tak i w Rzeczyposp[olitej], gdy jeden nie rządzi a różności ludzkich nie miarkuje, wszytko się królestwo niezgodą obala.


Osobliwość pojedynkowa zgubę niesie.
W ciele żaden (członek) nic dobrego sobie nie obiecuje, jeśli się z drugimi nie zwiąże. Tak i w Rzeczypospolitej], kto tylo pojedynkowe dobre mienie miłuje, a o pospolite nie dba, aby się ze wszytkimi wiązał, zginąć musi. Bo żywota nie masz, jedno w spólnym ciele przy wszystkich.


Słaby każdy członek bez towarzysza. Joan. 15 [6].
Każdy członek słabość swoje czuje, gdy się od ciała odrywa. Jako rózga od drzewa odcięta – mówi Pan – wnet umiera; i rzeczka bez źrzódła wnet wysycha; i kropla wody bez drugiej hojnej wody rychło ginie. 1. Petr. 2 [3,8]. Tak kto braterstwa, jako Apostoł upomina, nie miłuje, a z drugimi się nie kupi i nie zgadza, prędko ginie. Plutarchus in Apophteg. Poganie piszą, iż Sylvius Scyta testament taki synom czynił. Podał kupę strzał związanych i łamać je każdemu synowi kazał, czego gdy uczynić nie mogli, on pojedynkiem każdą sam przełomił. Gdy się ludzie z sobą dzielą i wadzą, nasłabszy są, lecz gdy w kupie i zgodzie stoją, mocno się każdemu nieprzyjacielowi postawią. Jako Pismo mówi: Eccies. 4 [12]. ,,trojaki powrózek trudno przerwać, a pojedynkowy barzo łacno”.


Miejsce własne każdemu zdrowe, a cudze się nie przyda. Gdyby w ciele oko chciało stać gdzie ręka, i język gdzie noga, i ręka gdzie żołądek, byłby wielki nierząd i sprośna szpetota. Tak i Rzeczyposp[olitej] potrzeba każdemu na swym miejscu siedzieć, a nikomu nie zajrzeć. Dobrze tam nodze, gdzie ją postawiono, bo na głowie nie ma miejsca. Tak i każdemu w stanie swym trwać przystojne jest i pożyteczno, i wszytkiej Rzeczyposp[olitej] zdrowo. Niech ręka oku piękności jego nie zajźrzy, bo na tym miejscu tak małym stanąć i to czynić, co oko czyni, nie może.


Członek nie gardzi członkiem.
W ciele uczciwszy członek, mówi Apostoł, nie gardzi podlejszym. Nie mówi głowa nodze, która po błocie depce: co mi po tobie sprośna nogo, nie dbam o cię; ale jej szanuje, bo wie, iż się bez nogi ruszyć z miejsca nie może. Tak i w Rzeczypospolitej] wyższe stany niech miejsckimi i kmiecymi nie gardzą. Ci robaczkowie ziemscy, ci ubodzy poddani, którzy w takiej są u was wzgardzie i ucisku, patrzcie, jako was noszą, żywią i ubogacają. Miejcież na nie baczenie, aby – jako Apostoł mówi – członek podlejszy więtsze miał szanowanie. Bo inaczej bez takiej zgody musicie wszyscy upadać i ginąć.


Boże, miłośniku i fundatorze zgody i jedności, spraw serca tych starszych naszych, aby wszyscy byli jako mąż jeden, jednej myśli i rady, na dobre Kościoła i ludu twego. Spuść im ducha zgody i miłości, aby jeden drugiemu ustępował i jeden drugiego ciężary znosił, i dla dobrego pospolitego krzywdy swoje ojczyźnie darował. Niech modlitwa twoja, którąś Ojca za nami prosił, abyśmy byli jedno, swój skutek weźmie, abyśmy rozkazania twego o spólnej miłości i pokoju słuchając, pociechę sejmów tych odnieśli. Przez mękę i śmierć drogą twoje, który z Ojcem i z Duchem Świętym królujesz na wieki. Amen.

Kazania sejmowe zawarte zostały w wydaniu kazań ks. Piotra Skargi – Kazania o siedmiu sakramentach Kościoła ś. Katolickiego.

Tekst kazań sejmowych można znaleźć na stronie: Kazania ks. Piotra Skargi

Piotr Skarga - Kazania o siedmiu sakramentach...
Potr Skarga - Kazanie sejmowe trzecie