Cytaty staropolskie
Bo też coraz w większe ludzie wojskowi wdawali się pijaństwo, z której konsekwencyjej trudno się było spodziewać statku i powagi, chyba hultajskich terminów, co się w krótkim czasie weryfikowało, kiedy swego marszałka rozsiekali, człowieka wielce zacnego, Kazimierza Żeromskiego, starostę czeczerskiego, a potem i Gosiewskiego, hetmana polnego i podskarbiego litewskiego, kazawszy mu się dysponować, deliberatissime [najrozmyślniej] rostrzelali z jednego tylko małego podobieństwa i fałszywego udania, i inszych w tumultach nazabijano wielu żołnierzów; o który postępek tracono zaś kilku pułkowników okrutną ćwiertowaną śmiercią w Warszawie na przyszłym sejmie, jako to: Niewiarowskiego, Jastrzębskiego i inszych. Na drugich stanęła infamia, których nie możono pochwytać.
To pan, zdaniem moim,
Kto przestał na swoim;
Kto więcej szuka, jawnie to znać daje
Sam na się, że mu jeszcze nie dostaje.
Siła posiadł włości,
Kto ujął chciwości;
Trudniej to przyjdzie niż Turki zhołdować
Albo waleczne Tatary wojować.
Utrata ojczyzny i wszytkiego z nią.
Będziecie nie tylo bez pana krwie swojej i bez wybierania jego, ale też bez ojczyzny i królestwa swego, wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, których popychać nogami tam, gdzie was pierwej ważono, będą. Gdzie się na taką drugą ojczyznę zdobędziecie, w której byście taką sławę, takie dostatki, pieniądze, skarby i ozdobności, i rozkoszy mieć mogli? Urodzi-li się wam i synom waszym taka druga matka? Jako tę stracicie, już o drugiej nie myślić.
Kuchmistrowi należy myślić o wygodzie wszytkim gościom i domowym, w potrawach, z ukontentowaniem, starając się o to żeby żaden, podczas dobrej myśli pana nie turbował, albo po wesołej myśli, cholerycznego nie dodał humoru.
Przeto znowu w Warszawie był zjazd dla gruntownej electiej, na którą posłowie od cesarza Maximiljana i od książęcia Ferarskiego i od wojewody Siedmigrodzkiego i inszych książąt Rzeskich przyjachali, którzy rozmaite condicie podając, każdy poseł za panem swoim jako mógł, aby był na królestwo wybran usiłował, lecz w tym naszy pamiętając na postępki i oracją Monlukowę po szkodzie ostrożniejszy byli. A naprzód od Cesarza albo od syna jego Ernesta ty condicje podawano.
Staropolska prostota mniej kształtu i wystawności, ale więcej we wszystkiem gruntowności przy cnocie miała. Teraźniejsze obyczaje i dowcipy rzkomo pozorniejsze, ale wierę: jaka niektórych złotników powstała robota, wiele ma w sobie kształtu i subtelności; lecz niewiele mocy. Wszystko po staropolsku gruntowniejsze.
O brzydcy śmierdziuchowie, ktorzy takie smrody
Zbywacie ludziom, godni śmierdzącej nagrody,
Żeby was pod wychodki za nogi wieszano,
A jak wy na tabakę, tak też na was sz....o
I jak wasza tabaka ludziom czerni zęby,
Że jak psu z kałamarza, drugim śmierdzi z gęby,
Mym zdaniem słusznie by wam za to wyrządzono,
Kiedyby z paszczek waszych wychod uczyniono.
Po dachach, oknach, rynnach dziwowidzow siła,
Aż gdzieś z kąta wylazszy zastąpi kobyła.
Tu mój drygant, na munsztuk, ani na ostrogi
Nie dbając, jako wściekły rzuci na nią nogi.
Trzyma się żołnierz grzywy; gdy koń zadem kiwa,
W toku dzierżąc kopią, w takt mu potakiwa.
Proszę was, damy, porzućcież przysłowie,
Co jest ohydą każdej białogłowie,
Mnie aż pod serce podpierają kolki,
Gdy szpetne rzeczy w ustach noszą Polki.
W r. 1785 zastałem wielu panów i znaczną część szlachty już w stroju francuskim, a w r. 1788 panowie wszyscy niemal młodsi i szlachta znowu pobrali żupany i kontusze. Stanisław August od początku niemal panowania swego starał zbytki w stroju kosztownym ukrócić, gdyż te i rujnowały i oddzielały widocznie szlachtę od panów. Nie jeden magnat dźwigał na sobie kilka wiosek lub cały klucz jaki, czemu szlachta dorównać klejnotami dziadowskiemi nie mogła.