Cytaty staropolskie
Ale dla ludzi rozumem obdarzonych nie powinno być nic słodszego, nic milszego, jak kiełznać swe namiętności wędzidłem praw i uczynki swe kierować w szranki dobrego rządzenia nimi. Może się to wydawać pętami, ale w każdym razie takimi, które powstrzymują nas od lekkomyślności, wyuzdania, okrucieństwa i innych wad, a wiodą do roztropności, skromności, ludzkości powinności wszystkich cnót.
Lew, pies, dzik, lis, koń, wąż, zębem kąsa srodze.
Jeden tylko językiem człek człowieka głodze.
Kąsa wołu, jelenia zębami i z dzikiem;
Nad bliźnim jadowitym pastwi się językiem.
Wżdy wężową truciznę wysysają żaby.
Ktoby też rzekł, że członek, tak miękki, tak słaby,
Co gorsza nie przytkniony i barzo zdaleka
Miał śmiertelną trucizną ukąsić człowieka.
Drogę nieprzyjacielowi ukazali i podali do starcia i zniesienia siebie, czego byli godni, i wszystkich [innych], pożal się Boże, już prawie do progów ojczystych przychodzących. Bo za swawolą tych niecnotliwych ludzi już i tabor zawrzeć się nie mógł, i bronić się nie było jw nim komu. Musieli w rozsypkę wszyscy pójść, Boga tylko o szczęście, obroną zdrowia swego mając. Tamże nieprzyjaciel jaką odniósł uciechę i triumf z nieszczęścia naszego, łacno uważyć.
Bo iż starzy Polacy zawsze byli wielkimi miłośnikami prawdy, przetoż i samo imię kłamstwa zawsze u nich w wielkiej nienawiści było, i mieli je sobie za godne na rękę wyzwania, godne szranków, i znacznej pomsty.
Ci atoli, coraz nowy jaki kawałek wyrwawszy z teraźniejszych wodzów filozoficznych: Kopernika, Kartezjusza, Newtona, Leibniza, dokazali tego, że wszystkie szkoły przyjęły neoteryzm, czyli naukę recentiorum, według której ziemia się obraca koło słońca, nie słońce około ziemi, tak jak pieczenia obraca się koło ognia, nie ogień koło pieczeni.
Włoskiego kopru wodka
Przyrodzonego nasienia, to jest natury obfitość mężczyznom starym daje, mleko w piersiach mnoży włoskiego kopru wodka. Zaćmienie oczu wyjaśnia i też ludziom opuchłym, i tym którym by pamięć zginęła pomaga; też się jadom rozmaitym przeciwi, też bolenie w krzyżach ulecza i z męcherza rzezanie wypadza, urynę ku wyściu i przyrodzonej rzeczy białym głowam pobudza.
Ledwie się z płochym Turczyn pokaże ordyńcem,
Uciekszy cesarz z Widnia, zawiera się Lińcem.
Jako więc kuropatwa, postrzeżeli ćwika,
Tak on orzeł dwugłowy w śnieg obiedwie wtyka,
I jużby pod rozjazdem nieomylnie trzpiatał,
Gdyby się był z nim biały orzeł nie pobratał.
Skoro król polski zegnal z pól pogańskie kupy,
Odważywszy się z Lińca, jako żołw z skorupy,
Tak nagle cudze szczęście podłą myśl napusza,
Źe przed naszym rycerstwem nie zdjął kapelusza
Nie trzeba pielgrzymować dla cudow za morza,
Ktoby rzekł, że się i tu żubr przetworzył z tchorza?
Póki kopii a husarza staje, będzie Polak pan w polu; skoro kopija zginie, zginie i Polaka cnota.
Był między więźniami chrześciańskimi na tej galerze Marek Jakimowski rodem z Baru, kraju Podolskiego. Ten, z młodości swojej ćwicząc się w dziełach rycerskich, był też w zaciągu pod Cycorą i, tam pojmany, dostał się w ręce nieprzyjacielskie. A widząc na ten czas, że kapitan tej galery wysiadł na ląd z niemałą częścią Turków, polecając się pilnie Panu Bogu, począł myślić, jakoby siebie i towarzystwo z niewoli wyrwać i oswobodzić.
Na radzie dobrej majętność i wszytkie dobro rzeczypospolitej stoi; na cnocie, na rozumie, na bogobojności budują się wszytkiego państwa zdrowie i majętności ludzkie. Jako ten fundament będzie źle założony, nie może ani pan ani żadny człowiek nic tak mocno budować, żeby się wnet obalić nie miało. Zła rada zasię jest zelżywością pana swego i upadkiem królestwa wszytkiego. A jako ten, który ma zmysły złe i wrzedliwe, nie może nic dobrego sprawić i na wszytkich sprawach chramie, tak też pan, który się osadzi ludzmi nikczemnymi, na rozumie ułomnymi, na cnocie szwankującymi, na bogobojności oziębłymi, nie tylko, co na jego poddane należy, nie może opatrzyć, ale też, na czym jego pożytek, sława, naostatek zdrowie stoi, obaczyć nie może