Cytaty staropolskie
Jadąc tam, w Smoleńsku, jeden z naszych kupił za półósma groszy polskich głuszca, parę cietrzewi i parę jarząbków. A jeszcze to Moskwicin przedał nie swojemu, ale cudzoziemcowi. Co rzekę o futrach kosztownych, sobolach, marmurkach, kunach, popielicach i inszych: których jako wiele tysięcy sokołów do cudzych ziem wynosi, a wzajem jako wiele tysięcy złotych za nie do Moskwy przychodzi, sama nasza Polska i Litwa świadkami są dobrymi.
W r. 1785 zastałem wielu panów i znaczną część szlachty już w stroju francuskim, a w r. 1788 panowie wszyscy niemal młodsi i szlachta znowu pobrali żupany i kontusze. Stanisław August od początku niemal panowania swego starał zbytki w stroju kosztownym ukrócić, gdyż te i rujnowały i oddzielały widocznie szlachtę od panów. Nie jeden magnat dźwigał na sobie kilka wiosek lub cały klucz jaki, czemu szlachta dorównać klejnotami dziadowskiemi nie mogła.
Tu Polska leży, złością wyrodków zgubiona,
Przy niej i złota Wolność oraz pogrzebiona.
W tymże dole i święta Katolicka wiara
Zakopana, i Cnota Przodków naszych stara.
Obłuda, i niestworność swawola zbyteczna,
Pycha, nieposłuszeństwo i chciwość wszeteczna.
Ja rzekę, złoto, srebro, perły, i insze klejnoty z ziemie są wzięte, jedwab z robaków się rodzi, pamiętajże że ciało przykrywają, które się z nimi w ziemię i w robaki obrócić musi. Coś inszego szlachcicowi jest potrzebniejszego. Ja trzymam z uczonym żydowinem, że złoto, srebro, cześć, godność, zdrowie, kształt, sława, są w mocy cnoty, i jej służą jako królowej. Cnota grunt, ta nie spróchnieje, nie zginie nigdy, ta szlachcica czyni, rodzi, i zdobi: w tym się z Platonem zgadzam, insze wszytkie do niej przydatki, są jej pacholętami.
Bo iż starzy Polacy zawsze byli wielkimi miłośnikami prawdy, przetoż i samo imię kłamstwa zawsze u nich w wielkiej nienawiści było, i mieli je sobie za godne na rękę wyzwania, godne szranków, i znacznej pomsty.
A ponieważ w Koronie Polskiej, wszystki miasta, Wsi i szlachta, mają to uprzywilejowanie, że mogą sądzić na gardło złoczyńce, tedy każdemu co potrzeba wiedzieć, jako się w takich rzeczach ma zachować, aby nieskwapliwie, ale z bożą bojaźną, w takich rzeczach roztropnie a sprawiedliwie postępowali, chcąli bydź karania a gniewu bożego. Bo jako nie grzech złego stracić aby nie szkodził dobrym, tak niewinnego wszetecznie stracić wielki grzech jest.
Wojnę powiedzieć myśli serce moje,
Do której miecza nie trzeba, ni zbroje,
Ani pancerzów, ani arkabuzów;
Ta walka czyście może być bez guzów.
Ktemu wyjeżdżać nie potrzeba w pole,
Wszystka się sprawa ogląda na stole.
Munsztuk ze dwiema dzwonkami prostemi, z kołkami z nadworza, z łańcuszkiem na wierzchu, w którym obracająca się łyżeczka w pośrzodku, otwiera wargi mięsiste, przekładać języka nie pozwala, podnosi głowę, należy koniowi dobrej gęby i wysokiego podniebienia.
Zjechało się siedm grzechów na sejm do Warszawy.
Huczno, strojno wjechali mając pilne sprawy.
Pycha w rynku stanęła, Lenistwo w ulicy,
Gniew z Zazdrością po dworach, Obżarstwo w piwnicy.
Nieczystość chciała stanąć w rynku przy senacie,
Pycha jej wnet odpowie: „za bramą tam macie
Miejsce wasze od przodkow waszych posadzone,
By nie były warszawskie panny zabrudzone”.
Nieczystość się wnet rzuci na Pychę swym gniewem:
„Nie wiem, czemu by, gdyż mam wolność i pod niebem.
Zjechałam tu, żebym się z Warszawą poznała,
Zaczym trzeba, bym w rynku pierwsze miejsce miała”.
Powoli zaczęły się gęściej zegarki pokazywać, tak w szlacheckim, jako też miejskim stanie. Szlachcic majętny, dworzanin, oficjer wojskowy, oficjalista skarbowy, jurysta, kupiec bogaty nosił zegarek i gdy nim błysnął między ludem pospolitym dla obaczenia godziny, był natychmiast poczytany za człowieka w swoim stopniu majętnego.