Cytaty staropolskie
Od kogóż ginie Polska? uważyć to chciejmy,
Gdy zwierzęta i ptastwo rozrywają sejmy.
Zgubie Polski wartołba dosyć jedna głowa;
Nie życzę sroki uczyć „nie pozwalam” słowa.
To pan, zdaniem moim,
Kto przestał na swoim;
Kto więcej szuka, jawnie to znać daje
Sam na się, że mu jeszcze nie dostaje.
Siła posiadł włości,
Kto ujął chciwości;
Trudniej to przyjdzie niż Turki zhołdować
Albo waleczne Tatary wojować.
Dzieje się to skutkiem choroby głowy, która się zwie po polsku kołtun (Chalton), po łacinie plica. Kto ją dostanie, choruje najprzód na śmierć na okropne bole głowy, a kiedy te przejdą, zlepiają i zrastają się w kędziory jednym wszystkie, innym mniej lub więcej włosów; niektórym nawet, jak to jednego widziałem w Łowiczu, skręcają się włosy na całej głowie w wielką kupę, jakoby kapelusz pilśniowy.
Złe prawo gorsze jest niźli tyran nasroższy. Bo wżdy tyran odmienić się, abo namówić, abo umrzeć może, i jego tyraństwo ustaje. Ale złe prawo zawżdy trwa, zawżdy zabija i szkodę czyni i na duszy, i na ciele. Jest jako lew i bestyja nierozumna, która namówić się nie da, aż ją zabić i umorzyć.
To rzecz pewna, że z kotami w domu, z szczurami, ani z myszami przestawać, ani kompaniej prowadzić człowiek nie będzie, tylko ludzie z ludźmi, poko stoi świat światem.
Okręt gdy tonie, do obrony wszyscy, zapomniawszy swoich tłomoków, rzucić się mają.
Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie, i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkim, co zebrał, utonąć musi.
Królestwo polskie, które oni chętniej Rzecząpospolitą nazywają, ma rząd mieszany, i to, gdyby się cały bras prostej szlachty miało liczyć za Proceres, byłby on na przemian monarchiczny i arystokratyczny, albo też, ponieważ prostą szlachtę, która w rzeczywistości nie jest niczem innem, jak chłopami, uważać trzeba za proste pospólstwo, będzie to pewnie mieszanina monarchii, arystokracyi i demokracyi.
Jakoż przez niedziel dwie wszystko księstwo siedmiogrodzkie prawie z gruntu wyniszczył, bydła wszystkie wytracił, drugie czeladzi wojskowej na granicę, kto tylko co mógł wyprowadzić dopuszczał, żadnej najmniejszej w ludziech swych nie odniósłszy szkody, prócz tylko w koniech dla gór przykrych i gościńców ostrych, także niektórym na wołach węgierskich wyjeżdżać przyszło z Węgier.
Płaca ma go zawsze dochodzić, suknia, obuwie i kożuch dobry przy dobrej strawie, aby nie miał wymowy czasu zimna i niepogody, ani przyczyny odchodzenia z stajnie: gdyż pracowitemu robotnikowi tego wszytkiego dodawać Arystoteles in Oeconomicis każe. A takowy czeladnik dobry słusznie łaski dalszej pańskiej doznawać, a na starość i opatrzenia dobrego z takiej wyzwoleniem prace, oczekawać może.
Staropolska prostota mniej kształtu i wystawności, ale więcej we wszystkiem gruntowności przy cnocie miała. Teraźniejsze obyczaje i dowcipy rzkomo pozorniejsze, ale wierę: jaka niektórych złotników powstała robota, wiele ma w sobie kształtu i subtelności; lecz niewiele mocy. Wszystko po staropolsku gruntowniejsze.