Cytaty staropolskie
Kto co gani, tego nie kocha; czego nie kocha, o to nie dba; tak wedle przyrodzonego idzie porządku: na cudzą się grzeczność zapatrzywszy swojej zapomnieli. Obyczaje polskie więcej wprawdzie ostrości i prostoty mają w sobie, ale mniej miękkości i występków, mniej lekkości i niestatku; nie wyśmienitości ale przystojności szukamy: więcej przeto mamy w obyczajach szczerości i wstydu, mniej okoliczności w postępkach i pozoru w pałacach zakrywamy, ale w złotej mieszkamy wolności. Ptak wietrzny lubo zda się bydź podległy powietrznym niewczasom i z pracą pokarmu nabywa-więcej ma przecię szacunku w swojej swobodzie, niż ów ze wszystkiemi swemi wygodami, co w klatce lubo pozłocistej siada nie będąc pewien, jeżeli po utuczeniu nie każą mu dzisiaj na rożen albo do garnca. Nie wszystko Bóg i natura dała jednemu narodowi i krainie, przecież jedna od drugiej tem lepsza, kiedy to w niej lepsze, co jest gruntowniejsze.
Kiedy się tak trzech lub czterech dobrych szczerych i poufałych dobrało przyjaciół, pod wesoły humor i fantazyę, pewnie w beczce sam tylko lagier pozostał; a nazajutrz jegomość musiał ruszać do miasta i pro zapas kupić drugą, aby go kto nie schwytał na nieprzygotowanego. Podchmieleni, już na wyjezdnem, strzemiennego jeszcze na stopniach karety lub kolaski wychylić musieli; gościnność nie ustawała często aż za bramą.
między inszemi znaki wolności szlachty polskiej, jest ten jeden nie mniejszy, że szlachcicowi polskiemu myślistwa zażywać, wszędzie gdzie chce, wolno; uczciwego jednak, i szlacheckiego, nie zyskownego; ze psy i z ptaki, nie sieciami i sidłami, wyjąwszy puszcze i ostępy zwierza wielkiego, do których nie wolno wjeżdżać, ale też ze psy i ptaki małoby się tam ucieszył.
Psi tedy w kupie zająca goniąc, nie wszyscy wiedzieć mogą o tropie, ale ich kilka wie tylko, raz mniej, raz więcej; raz ten, raz ów, jako który na ślad napadnie; jednak wszyscy krzykiem iść powinni, jedni drugim wierząc i ich dowodów swemi głosy poświadczając.
Oj, nie rzecz, nie rzecz, i nam mniej przystoi
Mężnych lechitów synom, bracia moi,
W obozie ze szkła winem zlanem hojnie,
Mówić o wojnie.
Placem wojennym nam stół, arsenałem
Piwnica, gdzie dość municyj zastałem;
Bachus hetmanem, mistrz artylerje,
Kto lepiej pije.
Największa ze wszystkich pyramis jest z takowych kamieni ciosanych kwadratowych zmurowana, a chociaż granowito idzie od dołu aż do wierzchu, przecię te kwadratowe kamienie, tak nierównym rzędem spoił i pokładł dowcipny i umiejętny rzemieślnik, że wszystka machina zda się raczej by góra od natury urodzona samej, niżeli umiejętnością a robotą ludzką sprawiona.
Gdy się spiją, nie chcą się spokojnie zachować,
Chce się im po ulicach po polsku gachować.
Włoszkowie obaczywszy sprosne imbryjaki,
Nieczystem błotem na nich ciska jaki taki.
I często z kilku łotrów szacują nas wszytkich,
I tak się musim wstydzić ich przymiotów brzydkich.
Którzy mają dukaty bawią się rozkoszą,
Kortezyą do Polski i francę zanoszą.
Nikt się urzędów ani praw nie boi, na żadne się karanie nie ogląda. Bo gdy bojaźń Boża ginie i wstyd upada, w samej tyło karności urzędowej nadzieja do pohamowania złości zostaje. Której gdy nie masz. Rzeczpospolita ginie, a jako gdy obręczy z beczki opadają a nikt ich nie pobija, wszytka się rozsypuje.
Policją zowią tę rzeczpospolitą, którą wiele osób rządzi, w której urzędy i dostojności za wspólnymi głosy i zezwoleniem mnóstwa ludzi dawają, a jednako się wszyscy do sławy cnotą nabytej i do panowania mają; co iż przynosi wielką uczciwość i pożytek pospolity, przeto takowego państwa albo panowania sposób tak, jako i wszystkie insze, zowią rzeczpospolitą, albowiem to jest rzecz wszystkim wspólna, która się jawnie wszystkich dotyczy...
...kiedy swego marszałka rozsiekali, człowieka wielce zacnego, Kazimierza Żeromskiego, starostę czeczerskiego, a potem i Gosiewskiego, hetmana polnego i podskarbiego litewskiego, kazawszy mu się dysponować, deliberatissime [najrozmyślniej] rostrzelali z jednego tylko małego podobieństwa i fałszywego udania, i inszych w tumultach nazabijano wielu żołnierzów