Cytaty staropolskie
Gdy jechał Rej do Anglów przez Holendry, z gniewu
Zabił Polak Holendra i przysądzon drzewu.
Żadnego tamte prawa nie mają respektu.
Widząc go, wyjechawszy rano z Ultrajektu,
Uchyliwszy firanka, wesołą posturą
Rzecze do swoich z karety: Przecie naszy górą.
Płaca ma go zawsze dochodzić, suknia, obuwie i kożuch dobry przy dobrej strawie, aby nie miał wymowy czasu zimna i niepogody, ani przyczyny odchodzenia z stajnie: gdyż pracowitemu robotnikowi tego wszytkiego dodawać Arystoteles in Oeconomicis każe. A takowy czeladnik dobry słusznie łaski dalszej pańskiej doznawać, a na starość i opatrzenia dobrego z takiej wyzwoleniem prace, oczekawać może.
Godzina za godziną niepojęcie chodzi:
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.
Krótka rozprawa: jutro - coś dziś jest, nie będziesz,
A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;
Dżwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt, żywot ludzki słynie.
Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie,
Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,
Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.
Szli przed nami Baszowie; potem sobie rzędem jeden wedle drugiego stanął, złożywszy ręce jako niewolnicy jacy. Skorośmy do namiotu cesarskiego weszli, po jednemu z nas każdego dwaj Kapidziowie pod ręce wziąwszy, prowadzili do cesarza. Chciał był Baptysta Wewelli namówić nas, Turkom się akommodując, abyśmy byli czapki zdjęli; ale myśmy tego czynić nie chcieli, boby to był submisyi znak jakiś naszej, nowej ceremonii nad inszych posłów.
Stanęło w małej kupie supersedować [zaniechać] od tej imprezy, a Pannie Najświętszej obronę miejsca swego poruczyć. Jakoż tak się stało, bo od ludzi wiary godnych słychać było, że to wojsko pod Częstochową zostające wśród dnia Pannę Najświętszą płaszczem swym klasztor okrywającą widzieli, czem przestraszeni, a znać od katolików w temże wojsku będących napomnieni, od szturmu supersedowali i coś tam od księży wytargowawszy srebra, do Krakowa powrócili.
Toż dopiero zrobiwszy bałwan z jakich starych gałganów, wypchany słomą na znak Judasza, wyprawili z nim na wieżą kościelną jednego lub dwóch spomiędzy siebie, a drudzy z kijami na pogotowiu przed kościołem stanęli. Skoro Judasz został zrucony z wieży, natychmiast jeden, porwawszy za postronek uwiązany u szyi tego Judasza, włóczył go po ulicy biegając z nim tu i ówdzie; a drudzy goniąc za nim bili go kijami, nieprzestannie wołając co z garła: „Judasz! Judasz!”, póki owego bałwana wniwecz nie popsuli.
Kiedym jeździł w zapusty z ludźmi po komendach, po weselach, to takie były gorąca, że trudno było zażyć sukni futrzanej, tylko letniej, jako in Augusto. Już tedy zimy nie było nic, tylko deszczyki przechodziły. Owe tedy zboża, in Ianuario siane, wyrosły tak przed Wielkanocą, że aż na nich bydła pasano, i tak tej zimy mało co bydło słomy zażyło, mając bardzo dobre pożywienie w polu.
To rzecz pewna, że z kotami w domu, z szczurami, ani z myszami przestawać, ani kompaniej prowadzić człowiek nie będzie, tylko ludzie z ludźmi, poko stoi świat światem.
Po czym poznać w Polszcze złotą wolność? Po tem,
Że ją ustawnie opłacamy złotem.
A gdy ze złota wyssą nas sąsiedzi,
Srebra w tąż nie masz, dostaje się miedzi.
Ja, com podatków rozlicznej dał mody,
Już bym się z galer dokupił swobody.
Tytuł przyczyną, że nas nie tak boli,
Wolnością słynąc, to jarzmą niewoli.
Niewinność moja przed Bogiem i ludźmi acz mię cieszy, jednak śmierć jako rzecz najstraszliwsza, która mię potkać ma, w oczach mi stojąc, serce i rozum mi odejmuje i prawie mię już zabija. Patrzam kto by mię ratował, poglądam, skąd i kto by mi rady dodał, kto by się o mnie zastawił i niewinności mej bronił, a przynajmniej, abym nie tak nagle bez rozprawy i testamentu dokonała.