Cytaty staropolskie
Psi tedy w kupie zająca goniąc, nie wszyscy wiedzieć mogą o tropie, ale ich kilka wie tylko, raz mniej, raz więcej; raz ten, raz ów, jako który na ślad napadnie; jednak wszyscy krzykiem iść powinni, jedni drugim wierząc i ich dowodów swemi głosy poświadczając.
Przeto nie dziw, że szlachta do miast się wynosi
Cudzoziemskim zwyczajem, na to się zanosi.
W Polsce dla tego szlachty do popisu mało,
W województwach ich przez to siła zubożało,
Przebrało się tych czasów ochotnych do boju,
By męstwem zachowali ojczyznę w pokoju.
W one wrzucenie prochów, dwoje ludzi rum przykrył, chłopa z dziewką; szesnastego dnia, gdy hajducy szukali ut moris est zdobyć co, odmiatając, przewracając rum, poczęli się one dwoje ludzi ożywać, odgrzebli ich. Dziewka zaraz, skoro na wierzch wyszła, umarła, chłopa dowieziono do obozu, prosił do łaźni, o gorzałkę, dano mu wina, skoro się napił i ten umarł; to jednak dziwna, że szesnaście dni tak mogli wytrwać.
Tak w Polszcze, jedni po niemiecku szprechają, drudzy po francusku monkierują, inni z wołoska, inni z turecka, i noszą się i zatracają. I trzeba by Polaka o polski pytać język? I każdemu starodawnej mowy mieć tłumacza! Jakimże się zmówić mamy językiem z świętym naszym rodakiem?
Wielmożny uprzejmie nam miły. Doszło do nas wiedzieć z pisania Uprzejmości Twojej o zatrzymaniu od mieszczan naszych wileńskich Moskwy szpiegierzów, z którem co by dalej czynić mieli Uprzejmość Wasza informatiej naszej potrzebujesz. To Uprzejmości Twojej pochwaliwszy, zlecamy Uprzejmości Twojej, abyś Uprzejmość Twoja...
A był tam niedźwiadek, alias in forma człowiek, circiter koło lat 13 mający, którego w Litwie, parkany stawiając, Marcjan Ogiński żywcem osocznikom kazał do sieci nagnać i złapać z wielką strzelców szkodą; bo go niedźwiedzie srogo bronili, osobliwie jedna wielka niedźwiedzica najbardziej broniła, znać, że to była jego matka.
Wymyślono na przeszłym sejmie modę nową,
Którą inklinacyą białegłowy zową,
Gdzie korespondentowi swemu chcąc przymilić,
Serca wprzód, potym ciała pozwoli nachylić.
Ani się tym polityk bynajmniej urazi,
Choć mu kto żonę wedle tej reguły skazi
Z Litwy za osobliwy prezent, przywieziono chłopca o siedmi lat do Warszawy, w jamie także niedźwiedzicy znalezionego, ten chłopiec nie gadał tylko mruczał, rękoma na czwornogach chodził, dano go tedy między dzieci do szpitala, dla ludzkich obyczajów na uczenie, ale z trudnoscią mógł nauczyć się, strawy kuchennej nie jadał, tylko jabłka, dość niemożono skąd by się wziął, nagi był, dziw jako się mógł w zimie wychować, licze miał podrapane, urody białasej, i nieszpetnej był kompleksjej.
Stanęło w małej kupie supersedować [zaniechać] od tej imprezy, a Pannie Najświętszej obronę miejsca swego poruczyć. Jakoż tak się stało, bo od ludzi wiary godnych słychać było, że to wojsko pod Częstochową zostające wśród dnia Pannę Najświętszą płaszczem swym klasztor okrywającą widzieli, czem przestraszeni, a znać od katolików w temże wojsku będących napomnieni, od szturmu supersedowali i coś tam od księży wytargowawszy srebra, do Krakowa powrócili.
Na przykład kto pali gorzałkę, musi dać czopowe; drugi co ją w alembiku przepala, drugie czopowe; trzeci co ją w kramiku, albo w domu przedaje, trzecie czopowe. Także kto księgi drukuje, a przedaje je sam w domu swoim introligowane, chcą od niego nowego podatku; kto je zaś wiezie na jarmarczek kędy, musi dać znowu inny podatek. I tak z każdej rzeczy mili poborcy nasi dwojakie albo trojakie pożytki sobie czynią, a do skarbu przecie tego nigdy nie wnoszą.