Szlachectwo od ptaków

Szlachectwo od ptaków
Trzech towarzystwa do mnie na czas zbieży krótki,
Od usarskiej chorągwie. Nim przyniosą wódki,
Pytam tego, najwyżej co siadł, o przezwisko.
Gawrońskim jest, odpowie. Drugi, przy nim blisko,
Gąseckim się mianuje, Kaczorowskim trzeci.
Zamykaj chłopcze okna, nim który odleci.
Drwią ze mnie, myślę sobie, tylko jeszcze dudka
Nie dostaje. Nad zwyczaj zima to malutka,
Nad nowe lato wiosna, nie słychałem o niej,
Gdy lecą z cieplic gęsi, kaczory, gawroni.
Aż, skoro czytam regiestr: Któż was, rzekę, skupił?
Potym, na przeprosiny, z nimim się i upił.