Wóz pod ciężarem często łamie koła
Wóz pod ciężarem często łamie koła
Wóz pod ciężarem często łamie koła,
Kruszy nasady i szynkle i osi.
Chmura dżdżu pełna, gdy go znieść nie zdoła,
Oblewa ziemię i niwy urosi.
Na swego Bala oślica zawoła,
Skoro pańskiego korbacza nie znosi.
Gdzie wino mocne w beczkach, ja nie ręczę,
Że wytrzymają drewniane obręcze.
Puka się brzoza dla soku i miazgi,
Gdy ją Marcowe rozgrzewają Duchy.
Rzucają w morze z Okrętów drobiazgi
Za nastąpieniem wietrznej zawieruchy.
Obwala cieśla z drzewa w lesie drzazi,
Aby Dąb lżejszy przywiozł, choć nie suchy,
Około niego, gdy trzeba z depansem,
Lub czasem długim robił, lub kwadransem.
Chylą ku ziemi i zniżają karki
Ubogacone szczepy swym owocem.
Pryśnie i gałąź nie od jednej starki,
Jeśli jej wcześnie nie podeprą klocem,
Nabija ptasznik strzelbę według miarki.
Fortunę lichym przeładujesz korcem.
Wierzgnie natychmiast i z gniewliwej chuci.
Co piastowała, to cię na dół zrzuci.