Cytaty staropolskie
Gdy się spiją, nie chcą się spokojnie zachować,
Chce się im po ulicach po polsku gachować.
Włoszkowie obaczywszy sprosne imbryjaki,
Nieczystem błotem na nich ciska jaki taki.
I często z kilku łotrów szacują nas wszytkich,
I tak się musim wstydzić ich przymiotów brzydkich.
Którzy mają dukaty bawią się rozkoszą,
Kortezyą do Polski i francę zanoszą.
Z Sendomierzany margrabia dowodzi,
Z pułki Sobiescy kwarcianemi młodzi,
Od Warszyckiego niejeden i Tarła,
Pozbędzie gardła.
Ale nad wszystkich waleczny Hieremi,
Kładzie jak snopy we żniwa po ziemi,
Piorun wojenny, kogoli zasięże;
Bez głowy lęże.
Porwie się do łuku; nałożywszy strzałę, jak wytnie pana cesarza w bok, aż drugim bokiem żelezie wyszło, zabił. Drudzy Polacy do łuków; kiedy wezmą szyć w owę kupę, naszpikowano Francuzów, samego, co siedział in persona króla, postrzelono; na ostatek na łeb i z majestatu spadł pod theatrum, z inszemi Francuzami uciekł.
Nie ma szacunku równego głos wolny,
Kocham cię też w swobodzie
Publicznej nie ku szkodzie,
Zbytniej wolności nie chcę, i swawolny
Twej miłośniku Sarmato ojczyzny,
Z tym się obchodź klejnotem
Tak teraz jak i potem,
Byś nie uczynił z lekarstwa trucizny.
Po dachach, oknach, rynnach dziwowidzow siła,
Aż gdzieś z kąta wylazszy zastąpi kobyła.
Tu mój drygant, na munsztuk, ani na ostrogi
Nie dbając, jako wściekły rzuci na nią nogi.
Trzyma się żołnierz grzywy; gdy koń zadem kiwa,
W toku dzierżąc kopią, w takt mu potakiwa.
By też wioski zbydź i chłopki zastawić,
Od adamaszku przecie barwę sprawić.
Szatę sobola, pałasze, kobierce
Adziamskie, bo dziś żaden prostych niechce.
Służba od śrebra, już za nic cynowa,
A co dzień trzeci to baczmaga nowa.
...czterech żołnierzów, raczej katów na to subordynowanych przystąpiło i każdy z nich pistolet majacy nabity porządnie wraz do hetmana pod krucyfiksem klęczącego natarłszy, wraz też ognia w niego z tyłu dali tamże pod krucyfiksem hetmana trupem położyli. A tę robotkę sprawiwszy ciało w karocę włożyli i przy tymże jezuicie spowiedniku ze wszystkiem do Wilna i do żony nazad odesłali...
Szwedzi zaś, do stodolnej przyprawiwszy ściany
Katolickie za członki wstydliwe, kapłany,
Zapalą; toż gdy parzy, do sierpa co żywo,
Bo dawali każdemu jakoby na żniwo,
Tedy rzną niebożęta, gdy nad nimi dachy
Goreją, widziałbyś był prawdziwe wałachy.
Każdy tego rad widzi, i szczerze miłuje,
Choć mu tego przy kuflu on nie obiecuje.
Uważywszy to wszystko com z tobą rozmawiał,
Proszę byś mnie do ludzi takowych udawał.
Ze skromnemi do śmierci chcę trawić me lata,
Z cnotliwemi przebywać, i zażywać świata.
Biada wam, co skarb dobra powszechnego
Kradniecie, a płacz ludu ubogiego
Jecie, pijecie, stąd pięknie chodzicie,
Siebie stroicie.
Zapłatę słuszną, ciężko zasłużoną,
Jak drogo, bo krwią i zdrowiem kupioną,
Zatrzymujecie, sobie przywłaszczacie,
Za swoje macie.